Od kilku tygodni obserwujemy tendencję wzrostową na stacjach autogazu. Winny jest, jak zwykle, ten sam - początek sezonu grzewczego i wzrost popytu na paliwo. Tym razem jednak ma wspólnika w postaci zawirowań z dostawami na granicy wschodniej. Z tego powodu stawki na dystrybutorach przekroczyły lub zmierzają w kierunku granicy 2 zł. Wielu powiedziałoby, że to granica psychologiczna, ale ponieważ w mediach każda przekraczana granica cenowa jest określana mianem psychologicznej, darujmy sobie ten oklepany frazes.

Czy można coś na to poradzić? Przede wszystkim nie należy wpadać w panikę. Jeżeli zaplanowaliśmy montaż instalacji gazowej w naszym samochodzie, warto się zastanowić, czy odkładanie go do wiosny ma ekonomiczne uzasadnienie. Relacja kosztów LPG do benzyny pozostaje na bardzo zdrowym poziomie (poniżej 50%), nawet pomimo cen "bezołowiowej" utrzymujących się mniej więcej na stałym poziomie, a więc absolutnie nie ma na co czekać - taniej niż na gazie i tak przez zimę przejechać się nie da. Niezdecydowanym polecamy nasz Symulator, który z dużą dokładnością obliczy możliwe do uzyskania oszczędności przy różnych kombinacjach stawek za litr paliwa. Wiosną prawdopodobnie będzie korzystniej, ale przecież do tego czasu nie zostawimy samochodów w garażach ani pod chmurką "na przeczekanie".

Analitycy rynku uspokajają zresztą, że w tym sezonie powinno być taniej niż przed rokiem, kiedy za litr płynnego gazu przyszło nam płacić 2,20-2,30 zł. Oto wypowiedź, jakiej udzielił nam Szymon Araszkiewicz z firmy doradczej e-petrol.pl: "Na polskim rynku LPG w hurcie widzimy wzrost zainteresowania towarem, przy pewnych ograniczeniach podażowych u importerów. Spowodowało to szybki wzrost cen hurtowych w ostatnich tygodniach, który teraz przenoszony jest na segment detaliczny. Przed rokiem o tej porze średnia wynosiła jednak prawie 2,30, więc rok 2009 jest wciąż "tańszy" niż rok 2008. Nawet spodziewana podwyżka cen autogazu nie zakłóci jednak konkurencyjności cenowej LPG wobec innych paliw, bo oczekujemy notowań benzyny 95 i oleju napędowego w rejonie 4 zł/l w końcowej części roku." Ponadto, tym razem nie jesteśmy straszeni podwyżką akcyzy, a więc tym bardziej nie powinniśmy się zrażać łagodnie zmniejszającym się dystansem między paliwem tradycyjnym i gazowym. Do granicy opłacalności jeszcze bardzo daleko!

Jak wiadomo nie od dziś, tylko spokój może nas uratować. W gazetach już zaczęły się mnożyć zapowiedzi rychłego i hucznego upadku branży LPG, a na prognozy cen paliwa po 3 zł/l tylko czekać. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy liście zaczynają spadać z drzew, a słupek rtęci przestaje przekraczać 10. kreskę i stawiamy dolary przeciwko orzechom, że i teraz taka sytuacja nas nie ominie. Sęk w tym, by umieć przyjmować takie wiadomości z należną rezerwą i nie wpadać w niepotrzebny popłoch. Montaż instalacji gazowej opłaca się praktycznie przez okrągły rok, o zakupie używanego samochodu z już założonym układem LPG nie wspominając. Czekanie na wiosnę nie ma ekonomicznego sensu - po prostu kiedy relacja będzie korzystniejsza, z oszczędności umiarkowanych lub dużych zrobią się duże lub bardzo duże. Dlatego radzimy puszczać mimo uszu ewentualne mroczne przepowiednie i dokładnie liczyć.