Policjant z drugiego komisariatu w Lublinie, wracając po służbie do domu prywatnym samochodem, zauważył stojącą na poboczu starą Ładę. Zatrzymał się, aby sprawdzić, co się stało i czy może w czymś pomóc. Podobnie postąpił inny, przejeżdżający obok kierowca.

Szybko okazało się, że w Ładzie znajduje się pięcioro dzieci wraz z ich matką. Jak podaje policja: "zatrzymali się, ponieważ byli bardzo zmęczeni i jej mąż postanowił pójść poszukać kantoru, by wymienić pieniądze". Po powrocie ojca rodziny zdecydowali się przyjąć pomoc od zarówno policjanta po służbie, jak i od drugiego kierowcy.

Policjant zaproponował im schronienie na kilka dni w swoim domu, by mogli nabrać sił i ruszyć dalej w podróż. Drugi kierowca zaproponował zaś transport do miejsca, w które rodzina zamierzała się udać. Łada nie nadawała się niestety do dalszej jazdy.