No dobra, nie jest to byle jaki kask, ale makarapa. Tym, którzy nie wiedzą, o co chodzi, już tłumaczę. Kiedyś jakiś kibic na meczu w Południowej Afryce przeraził się, że jego znajomy dostał butelką w głowę. Lubił piłkę i lubił chodzić na mecze, ale po tym wypadku nieco się bał. Poszedł więc do pobliskiej kopalni złota i kupił od górników kask ochronny. Przemalował go i ozdobił, po czym udał się na mecz i czuł się już bezpieczny. Po czasie zaczął sprzedawać kaski i stał się milionerem. Tak, to wszystko prawda, najwyraźniej historie w stylu „od pucybuta do milionerach” dzieją się nie tylko w USA.
No i teraz tak – Mini założyło tę czapkę. Po co? Nie wiem, ale to kolejny głupkowaty jak 1500 100 900 pomysł tej marki. Już myślałem, że po po wpakowaniu do bagażnika kocyka i krzesełek wędkarskich niczym głupim Mini nie mnie zaskoczy. Ale nie, potem dali mi miałką i żałosną pioseneczkę,a teraz zakładają tę czapkę. Litości!
I wiecie co, najgorsze jest to, że Mini robi te wszystkie głupie rzeczy, byśmy o nim pisali, by być w mediach, by się o nim mówiło, więc skrobiąc ten tekst, robię Mini dobrze. Dlatego już się zamykam.