Logo
WiadomościAktualnościMałe może być bezpieczne

Małe może być bezpieczne

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

Choć studio Pininfariny kojarzy się najczęściej z emocjonującymi konceptami lub wersjami specjalnymi samochodów popularnych (np. Ford Sportka, Peugeot 406 Coupé), firma ma na koncie także kilka propozycji, które wniosły do motoryzacji wiele ciekawych pomysłów inżynierskich.

Małe może być bezpieczne
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Małe może być bezpieczne

Najnowsze dziecko Pininfariny - Nido - jest 2-miejscowym miejskim autem, którego rozwiązania techniczne także mogą okazać się przełomowe. Tym razem firma skupiła całą swoją uwagę na bezpieczeństwie. Choć pomysł wydaje się rewolucyjny, po chwili zdajemy sobie sprawę, że konstruktorzy Pininfariny umiejętnie podpatrywali naturę.Samochodowa matrioszkaNido składa się z trzech bazowych elementów. Pierwszym z nich jest rama, która stanowi 2/3 masy całego pojazdu i zawiera wszystkie elementy układu jezdnego, silnik itd. Jest ona wyposażona w specjalnie uformowane strefy zgniotu. Drugim elementem struktury nadwozia Nido, który znajduje się wewnątrz ramy nadwozia są tzw. sanki (ok. 1/3 masy pojazdu). Umieszczono na nich fotele dla kierowcy i pasażera oraz przyrządy obsługi pojazdu. Ostatnim elementem łączącym ramę z "sankami" są specjalne amortyzatory zderzeniowe wykonane z blachy uformowanej na kształt plastra miodu - z przodu pojazdu umieszczono dwa amortyzatory, z tyłu jeden. Podczas zderzenia czołowego strefy zgniotu ramy odbierają część energii zderzenia, reszta jest przekazywana na boki auta, tunel centralny i amortyzatory zderzeniowe, które z przodu mogą się odkształcić o 35 cm, a przy uderzeniu w tył pojazdu o 12 cm. W zależności od typu kolizji "sanki" przesuwają się do przodu lub do tyłu, co także powoduje wytracanie energii. Dzięki temu rozwiązaniu następuje dokładny rozdział siły uderzenia na wszystkie struktury pojazdu, a pasażerowie są lepiej chronieni niż w przypadku klasycznych konstrukcji. Prosty na pozór patent Pininfariny wymagał jednak rozwiązania kilku problemów, np. połączenia instrumentów sterujących z silnikiem czy układem kierowniczym. Zastosowano technikę By-Wire, która opiera się na elektronicznym przekazywaniu sygnałów wydawanych przez kierowcę za pomocą instrumentów obsługi do konkretnych odbiorników - silnika, skrzni biegów, układu hamulcowego czy kierowniczego. Dzięki temu jedynymi elementami łączącymi ramę nadwozia z "sankami" są amortyzatory zderzeniowe i wiązka przewodów elektrycznych.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Powiązane tematy: