Kierowca Fastline Racing w swoim trzecim udziale w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju zanotował wraz z zespołem Lukas Motorsport życiowy wynik, plasując się na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej oraz trzecim w klasie A6.

— Ten wynik jest spełnieniem marzeń — powiedział po dekoracji Miękoś. Przed nami rywalizację ukończyły tylko dwa fabryczne zespoły Porsche: bardzo doinwestowany zespół Petronas dysponujący BMW oraz drugie BMW miejscowego teamu.

Polecamy w RoadLook.pl

Miękoś podczas tegorocznej edycji wyścigu w Dubaju trzykrotnie siadał za kierownicę Porsche 997 GT3. Zapytaliśmy zawodnika z Łodzi, która zmiana była dla niego najbardziej wymagająca:

— Zdecydowanie pierwsza nocna jazda była najtrudniejsza. Nie byłem „wjeżdżony” w auto, a Porsche od razu pokazało, jak bardzo wymagającym jest samochodem. Nie jechałem wtedy dobrze, nie kontrolowałem tego, co działo się na torze i w mojej głowie. Aby złapać rytm, potrzebowałem 90 minut i druga zmiana była już genialna. Jechało mi się bardzo dobrze, szybko, pewnie. Ostatnia zmiana to z kolei najważniejsza wyścigowa godzina mojego życia. Już trzy zmiany wcześniej w naszym zespole wiedziałem, że pojadę ostatnie 60-90 minut. Oczywiście obciążenie psychiczne zmieniało się wraz z wynikiem. Chłopcy jadący przede mną walczyli o sekundy, szliśmy w górę w klasyfikacji.

Zespół Lukas Motorsport od początku wyścigu prezentował się bardzo obiecująco. Do pierwszej dziesiątki klasyfikacji 24-godzinnego wyścigu Porsche z numerem 16 awansowało w 4. godzinie. Na ostatnią zmianę zawodnik Fastline Racing wyjechał na 6. pozycji. W ciągu ostatnich 75 minut wyścigu Miękoś zdołał jeszcze awansować o jedną lokatę.

— Na ostatniej zmianie jechałem z dużym obciążeniem psychicznym. Jest to duża frajda przeciąć linię mety w takim wyścigu. Po nieszczęśliwej kolizji z udziałem Porsche i Soulution F, w zespole nastąpiła genialna mobilizacja. Mechanicy, naprawiając samochód, pokazali jak należy walczyć, a następnie Stefan, Teodor oraz Robert zrobili bardzo szybkie zmiany. Na mnie natomiast ciążył obowiązek dojechania do mety. Jestem zadowolony z czasów na ostatniej zmianie i psychicznej kontroli tego, co się działo. Dodatkowo miałem wsparcie chłopaków przez radio — dodał Miękoś.Tym samym Miękoś po raz drugi stanął na podium wyścigu w Dubaju. Po raz pierwszy kierowca Fastline Racing uczynił to w 2008 roku, plasując się w pierwszej trójce klasyfikacji sponsorskiej Toyo Tires.

Zapytany o to, czy w przyszłym roku zespół wystawi RSR-a, Miękoś odpowiedział:

— Nie wiem czy pójdziemy w tak mocne auto. Mam jednak pełne zaufanie do tego, co robi Wiesiek Lukas. W ramach ciekawostki mogę dodać, że jesteśmy pierwszym zespołem, który zgłosił się do 6. edycji 24-godzinnego wyścigu w Dubaju.

Foto: 24hdubai