Byliśmy zdenerwowani, kiedy wyruszyliśmy o 8 rano. Mieliśmy 400km do Moskwy i musieliśmy być na miejscu imprezy o 19:00.Czyli mieliśmy 11 godzin, a według naszego przyjaciela, mieszkańca Moskwy, Rinata, nigdy nie wiadomo jak długo trzeba będzie podróżować przez stolicę Rosji.
To dlatego, że miasto liczy 20 milionów mieszkańców, którzy są samochodowymi szaleńcami i mają okropny nawyk jeżdżenia w tym samym czasie. Nawet w sobotę nigdy nie wiadomo, jak duży będzie ruch: 5 czy 6 kilometrów przez miasto może zająć od 30 minut do trzech godzin!
Na szczęście udało nam się zdążyć na pokaz, po ulewach - Rosję akurat nawiedził Monsun.
Mieliśmy lekkie wyrzuty sumienia, że nasze samochody były brudne, oblepione błotem po trasie, ale nasi kibice nie wyglądali, jakby im to przeszkadzało, a my zostaliśmy nawet odprowadzeni do głównej sceny festiwalu przez orkiestrę dętą.
Jeszcze raz w Rosji poczuliśmy się jak celebryci.