Auto z pogranicza klas, czyli problem z doborem rywali - CX-7 wyróżnia się na tle konkurencji niskim, przypominającym trochę auta sportowe nadwoziem. Wnętrze testowego egzemplarza powitało nas beżową skórzaną tapicerką i dwukolorową deską rozdzielczą. Wraz z liftingiem zniknęły dwie największe bolączki auta: powiększono mało czytelny dotąd ekran komputera pokładowego i zwiększono natężenie podświetlenia zegarów. CX-7 w wersji Sport ma także standardowo pakiet Tech, zawierający m.in. kolorową kamerę cofania (urządzenie korzysta z wyświetlacza komputera pokładowego). Podczas manewrowania nie musimy się już obawiać, że nie zauważymy np. przechodzącego z tyłu dziecka – biorąc pod uwagę nie najlepszą widoczność do tyłu, to duży atut.
Żaden z pasażerów CX-7 nie powinien mieć powodów do narzekania. Gdyby jednak zestawić pojazd z vanami, Mazda okazałaby się mniejsza, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wielkość kufra. Wśród SUV-ów pojemność bagażnika plasuje ją w środku stawki. Poza tym „japończyk” przekonuje starannością wykończenia kokpitu i doborem materiałów.Mazda CX-7 występuje wyłącznie w wariancie z napędem 4x4, a za jego rozdział na osie odpowiada sprzęgło wielopłytkowe. W praktyce oznacza to, że w normalnych warunkach cała moc przekazywana jest na przód, a gdy koła stracą przyczepność, do 50 procent momentu trafia na tył. Nasz test odbył się w czasie dużych opadów śniegu, więc o zaletach tego rozwiązania mieliśmy okazję przekonać się na własnej skórze – nieodśnieżone, osiedlowe uliczki CX-7 pokonywało zazwyczaj jako pierwsze, torując drogę innym, zakopującym się autom. Na takie trudności SUV-y są przygotowane.
Motor 2.2 jest konstrukcją własną Mazdy i – trzeba przyznać – udaną. CX-7 z tym właśnie silnikiem jeździ się przyjemniej niż z 260-konnym benzyniakiem. Dlaczego? Odpowiedź znajdujemy po porównaniu momentu obrotowego obu wersji. W przypadku silnika benzynowego mamy do dyspozycji 380 Nm przy 3 tys. obr./min, a w dieslu 400 Nm już od 2 tys. obr./min. Niezależnie od prędkości, we wnętrzu jest bardzo cicho, a średnie spalanie w mieście nigdy nie przekroczyło 9,4 l/100 km.
Układ jezdny Mazdy został sztywno zestrojony i zmuszenie auta do przechylenia się wymaga od kierowcy dużej inwencji. Nie można jednak powiedzieć, że zawieszenie CX-7 jest niekomfortowe. Wręcz przeciwnie – nawet nieregularne nierówności tłumione są z dużą skutecznością. Zgłaszamy tylko jedno zastrzeżenie – auto mogłoby mieć odrobinę mniejszy promień skrętu. Producent podaje 5,7 m, nam wydawał się przynajmniej o kilkadziesiąt cm większy.SUV-y nie są może samochodami dla szpanerów, ale z pewnością nie należą do tanich aut. Testowe CX-7 nie było pod tym względem wyjątkiem (kosztowało ponad 150 tys. zł). Przyznajemy jednak, że ma kompletne wyposażenie, więc to, że oprócz lakieru metalizowanego do wersji Sport niczego nie można dokupić, nie powinno nikomu przeszkadzać. Po prostu nie byłoby już czego dokupować...