Nowe SLK to auto bardziej rasowe, ze zmienionym zawieszeniem i ostrzejszym układem napędowym. Kierownikiem projektu jest Jörg Weissinger – inżynier, który nowy model testuje czasami podczas drogi do domu, wiodącej przez górskie serpentyny. Braliśmy udział w jednej z takich jazd.

To, że Weissinger zna drogę, da się wyczuć niemal od razu. Jego noga nie schodzi z gazu, tył samochodu cały czas próbuje wyjechać na zewnątrz łuku, w końcu łagodnie wyhamowuje go elektronika. Aktualne SLK podczas takiej jazdy byłoby podsterowne, a na zakrętach wyjeżdżałoby przednimi kołami niczym Golf. Jeżeli nowy model ma odzyskać sportowo usposobionych klientów, o takim zachowaniu nie może być mowy.

SLK III nawet na kiepskich nawierzchniach prowadzi siękomfortowo. Lepszą stabilności jazdy uzyskano poprzez zwiększenie rozstawu kół. Ponadto moment obrotowy jest elektronicznie rozdzielany pomiędzy tylne koła, dzięki czemu SLK lepiej „składa się” w zakręty.

Ponieważ w nowym modelu montowane będą przede wszystkim jednostki 4-cylindrowe, Mercedes opracował innowacyjne rozwiązanie mające poprawić doznania akustyczne. Ściana grodziowa, pełniąca funkcję ogromnego głośnika, ma niewielkim motorom zapewniać bardziej rasowe brzmienie. Specjalny generator dźwięków przenosi na tę przegrodę niskie częstotliwości z zaworu ssącego i dzięki temu nawet 4-cylindrowa jednostka o pojemności 1.8 z SLK 250 ryczy niczym potężna „V6-tka”.

„Moc 204 KM i moment obrotowy 310 Nm nie pozostawiają nic do życzenia” – uważa Weissinger. Obiecuje, że zużycie paliwa również. Nowe SLK 250 BlueEfficiency ma być o 3 litry oszczędniejsze od aktualnego modelu z 6-cylindrowym silnikiem o mocy 231 KM. Nowa, 7-biegowa skrzynia automatyczna, układ start-stop, system rekuperacyjny oraz osprzęt silnika, który jest zasilanytylko wtedy, gdy jest taka potrzeba, mają obniżyć emisję CO2 do wartości poniżej 150 g/km. Debiutujące na wiosnę SLK będzie dostępne także z... dieslem.

PODSUMOWANIE - Czapki z głów! Dodatkową dawkę dynamiki jazdy w nowym modelu można poczuć nawet na fotelu pasażera. Z niecierpliwością czekamy na pierwsze testy samochodu. Cieszy również to, że Mercedes umiejętnie stosuje downsizing – różnica między jednostkami 4-cylindrowymi a „V6-tką” jest praktycznie niewyczuwalna.