Na forum rozgorzała dyskusja na temat tego, kto jeździ gorzej i czy w ogóle płeć ma wpływ na sposób prowadzenia samochodu. Na pierwszy ogień poszli panowie. - Zaliczam się do energicznie prowadzących kierowców i nagminnie spotykam się z dosyć niebezpieczną sytuacją - gdy zbliżam się do ronda czy uliczki podporządkowanej, jakiś "baran" mający mnie na pierwszeństwie czeka, a zauważając w końcu, że jestem "babą", wjeżdża mi praktycznie przed maskę. Z drugiej strony, no cóż - działa tu stereotyp w znacznej większości słuszny. Jak przed nami jedzie samochód niepewnie, wolno czy w jakikolwiek inny sposób dziwnie, to w 99% prowadzi go "baba" - pisze na forum Aga.

Podobne odczucia ma arienka: - A ja nie dość, że jestem babą, to jeszcze... instruktorem. I jak L-ka jedzie, a w środku dwie baby, to trzeba im przed samą maskę wyjechać. Ale ja się pocieszam, mam zderzak do zrobienia panowie. Może któregoś razu po prostu słabiej przyhamuję... W końcu jestem baba... - pisze.

- W sumie po moich obserwacjach obojętnie, czy facet prowadzi Ferrari, czy zwykłego, poczciwego Maluszka i tak to on tu jest panem i władcą. I zdecydowanie "uwielbiam", kiedy koleś wyprzedza mnie w szalonym pędzie, żeby tylko stać w korku dwa samochody przede mną - dzieli się opinią ladyshalott.

Internauta ris także ma wątpliwości co do kultury panów za kierownicą:  - Dopisałabym do listy grzechów panów jeszcze jedno: nieważne, że on się tłucze 28-letnim maluchem, a kobieta, która sugeruje, że chce go wyprzedzić, nowiutkim Chryslerem. Zarżnie silnik, udławi się, ale "babie" nie ustąpi! Tfu, nawet do krawężnika nie zjedzie! Bo baba ma się wlec za nim z prędkością zawrotną 60 km/h, nic to, że w tym miejscu można by 90! Jego auto szybciej nie da rady, a on i tak wyprzedzić się nie da! Co do kierunkowskazów, to zarówno mężczyźni, jak i kobiety w dużej części uważają, że zostały zainstalowane dla dekoracji auta.

Cała prawda o kobietach za kółkiem:

Winne oczywiście kobiety

Panowie nie pozostają dłużni kobietom: - Kierowcy "w spódnicy" nie rzadziej niż ci "w spodniach" zajeżdżają drogę, wymuszają pierwszeństwo, wyprzedzają tuż przed czerwonym, gadają przez telefon, paląc papieroska - uważa m.

Na paniach za kierownicą suchej nitki nie pozostawia internautka sweetie:  - Cóż, jestem kobietą, ale również nie lubię BAB za kierownicą. Otóż wczoraj wyjechałam zza zakrętu na stosunkowo ruchliwej drodze i zatrzymałam się niemalże w miejscu - oba pasy zajęte były przez samochody, które teoretycznie powinny jechać w przeciwnych kierunkach, ale stały. Postałam chwilkę, pewna, że tylko o drogę ktoś pyta, ale nic, więc zatrąbiłam... nic. Wysiadłam, bo może "coś się stało"... stało się, dwie plotkujące panienki, zdziwione na mój widok (cicho trąbiłam?) - pani pewnie chciałaby przejechać - bardziej stwierdziły niż zapytały - no pewnie chciałabym. Wróciłam do samochodu, odpaliłam i... nic. Nie wiem, czy to możliwe z fizjologicznego punktu, ale para mi uszami poszła, zatrąbiłam długo i nerwowo, ale bez spodziewanej reakcji, tylko machnięcie dłonią zobaczyłam - nie wiem, co miało oznaczać. Wysiadłam więc ponownie i chyba miałam straszną minę, bo się zaczęły zbierać - opowiada na forum sweetie.

Nie lepszą opinię na temat kobiet kierowców ma nitka:  - Ja sama jestem kobietą, prawo jazdy mam od niecałych 2 lat i o jak tylko widzę jakiś wleczący się samochód, to od razu wiem, że to BABA!!! (mimo że wiem jak to określenie denerwuje, sama go używam), ewentualnie jakiś starszy pan już rzadko wsiadający za kółko. Większość kobiet do prowadzenia samochodu się nie nadaje (może i ja jestem jedną z nich), ale takie są fakty. Pewnie teraz większość pań mnie wyklina, ale to mimo wszystko panowie są na drodze bardziej kulturalni, wpuszczą w korku czy ustąpią pierwszeństwa, bo oni widzą, co się na drodze dzieje i że nie zbawi ich, gdy wpuszczą jeden samochód czy dwa przed siebie.... oni po prostu przewidują, bo podczas prowadzenia samochodu są skupieni w przeciwieństwie do większości kobiet, które rozglądają się na wszystkie możliwe strony, przeglądają w lusterku itp. i nie narzekajcie tak na mężczyzn, bo co byście bez nich zrobiły?

W obronie kobiet

Panie powinien cieszyć fakt, że w ich obronie coraz częściej stają kierowcy płci męskiej. - Moja towarzyszka życia jest kierowcą ekstra, tylko musiałem nauczyć ją jednej rzeczy, a mianowicie trąbienia na debili wciskających się w korku przed zderzak lub zmieniających pas przed jej maską bez użycia kierunkowskazu - pisze Erni. Kobiety broni również Jarosław: - Moja siostra jest instruktorem jazdy: sama przyjemność z nią jeździć. Szybko, bezpiecznie, profesjonalnie. I na dodatek wytłumaczy, dlaczego lekko dodaje gazu przy zmianie biegów z wyższego na niższy. Tylko się panowie pozostaje uczyć.

Wina leży po obu stronach

Nie da się jednoznacznie stwierdzić, kto jeździ gorzej: kobieta czy mężczyzna. Część osób uważa, że płeć ma niewielki wpływ na sposób prowadzenia samochodu. Główną rolę odgrywa natomiast doświadczenie i to, czy ktoś ma predyspozycje do bycia kierowcą, czy nie. - Miłe Panie, w czasach mojej młodości to dopiero był horror, jak kobieta siedziała za kierownicą (23 lata temu). Pamiętam, jak śmigałam trasą katowicką z Warszawy do Katowic i niejednemu facetowi gały wychodziły z orbit, jak ich wyprzedzałam. I choćby jechali "skarpetą", to wyciskali ostatnie poty, aby mnie wyprzedzić. Lubię ostrą jazdę, ale przede wszystkim kultura, umiejętność przewidywania itp. są najważniejsze. Gdybym jeździła przepisowo, to dawno bym nie żyła. Chamstwo i brawura - po prostu brak predyspozycji do prowadzenia pojazdów dotyczy obu płci, tylko nie każdy się do tego  przyzna - uważa internautka Figa.

Podobnego zdania jest PBuri. - Ja uważam, że idiotów za kierownicą jest tyle samo zarówno ze strony mężczyzn, jak i kobiet, z tym że charakter przewinień obu płci jest inny, wynikający z ich cech i stylu bycia. Do przewinień kobiet dodałbym jeszcze lusterko wewnętrzne nie służy do poprawiania makijażu tak samo jak lusterka zewnętrzne (prawdziwe!), prowadzenie samochodu w szpilkach (toż to musi być akrobatyka na wysokim poziomie!!!). A co do mężczyzn nigdy nie mogę pojąć, jak można prowadzić samochód w kapeluszu!!! Z resztą się zgadzam i popieram w całej rozciągłości. Wiecie dlaczego kobiety powodują mniej wypadków: bo o wiele mniej kobiet jest za kierownicą. Gdyby procentowo kobiety były większością kierowców, to statystyki byłyby inne, a i wypadków byłoby przede wszystkim jednak mniej!!! - pisze PBuri.

Wtóruje mu oleander: - Jak wiadomo w Polsce 99% mężczyzn jest mistrzami kierownicy i nie przyjmują żadnej krytyki. Niezależnie od stylu jazdy zawsze jeżdżą bezpiecznie, a wszyscy inni użytkownicy dróg to idioci. Jak wiadomo na pewne ułomności nie ma lekarstwa. Kobiety mnie irytują niezdecydowaniem i udawaniem, że nic nie zaszło. Zrobią jakiś chamski manewr, a potem udają, że nie wiedzą, o co chodzi, to nie one. Ogólnie to, czy ktoś jest dobrym kierowcą, czy nie absolutnie nie zależy do płci - uważa.

Justyna Sobolak

Motowojna płci: mężczyźni czy kobiety - kto górą?