Countryman to bodaj największe auto w historii Mini i jednocześnie najnormalniejsze. Zamiast udziwnionych drzwi z Clubmana mamy dwie pary tradycyjnych i najzwyklejszą w świecie, podnoszoną klapę bagażnika. Deska rozdzielcza też nie zaskakuje – jest bardzo podobna do tych znanych z innych modeli tej marki.
Fajny jest za to środkowy tunel biegnący przez całe wnętrze. Ekstra wygląda w nocy, gdy jest podświetlony. Niestety, nie ma go, gdy wybierzesz model z trzyosobową tylną kanapą, która jest w wyposażeniu opcjonalnym. W standardzie są cztery fotele. Minie jeszcze trochę czasu, zanim Mini stanie się praktyczny.
Wieśniak ma napęd na cztery koła i kilka silników (benzynowych i wysokoprężnych) o mocy od 90 do 184 KM. Nie brakuje oczywiście sztuczek obniżających zużycie paliwa (system stop&start czy wskaźnik optymalnego momentu na zmianę biegów) i elementów znanych z BMW (choćby automatyczna, sześciobiegowa skrzynia).
Nowy Mini ma niby napęd na cztery koła, pozamiejską nazwę i bojowy wygląd, ale sądząc po zdjęciach, nie nadaje się do jazdy w terenie.