Niedawno informowaliśmy o pożarze drewnianego muzeum motocykli w Alpach, w którym spłonęły unikatowe jednoślady oraz kilka naprawdę rzadkich i piekielnie drogich aut. Straty w tamtym przypadku były ogromne. Wygląda jednak na to, że mamy nowego rekordzistę, jeśli chodzi o kwoty, jakie ulotniły się wraz z ogniem.

Na profilu Supercars Advocats pojawiły się zdjęcia, które każdego fana motoryzacji poruszą. Widać na nich magazyn z doszczętnie spalonymi samochodami. Auta są tak zniszczone, że tylko niektóre z nich z trudem daje się rozpoznać. Widać po tym, jak wysoka temperatura tam panowała - utlralekkie nadwozia zamieniły się w kupkę popiołu.

"SA" nie podaje szczegółów co do lokalizacji, ale wszystko wskazuje na to, że to magazyn, a raczej jego pozostałości, na farmie w pobliżu Knutsford w Wielkiej Brytanii, który spłonął w grudniu ubiegłego roku. Jednak od tamtej pory nikt nie widział, jak hala i znajdujące się w niej auta wyglądają po pożarze.

Co ciekawe, 70 (lub nawet 80 – brytyjskie źródła nie są tu zgodne) luksusowych, sportowych i wyjątkowych aut nie było zbiorem muzealnym, a sposobem na ulokowanie (jak widać nie małych) oszczędności właściciela farmy. Z tego względu znajdowały się tam auta, których wartość z pewnych względów miała z biegiem lat rosnąć.

W kolekcji znalazły się, m.in. takie ikony, jak: Aston martin Zagato, Ferrari 250 GTE, Ferrari F12td, ferrari 350 Fiorano i 360 Spider, nowsza Pista, jeden z najbardziej charyzmatycznych Lexusów – LFA, kilka McLarenów (w tym Senna), kilka modeli Porsche 991, Bugatti oraz Rolls-Royce.

Niestety, jak widać na zdjęciach, inwestycja właściciela poszła doszczętnie z dymem. Mamy tylko nadzieję, że miał on wykupione ubezpieczenie i doszedł do siebie po tej tragedii. Tym bardziej, że podejrzewano celowe podpalenie hali.