Od wczesnych godzin rannych na ulicach dojazdowych tworzyły się wielokilometrowe korki. Niektórzy trasę z centrum Poznania pokonali nawet w kilka godzin. Chyba tym razem służbom porządkowym zabrakło wyobraźni i umiejętności.
Jednak te niedociągnięcia nie przyćmiły powodzenia imprezy. Kibice mieli naprawdę wielką frajdę, a ich idol Robert Kubica pojawiał się wielokrotnie, i to w różnych miejscach. Atmosferę podgrzewano na wiele sposobów. Najbardziej chyba wszystkich zaskoczył Mazurek Dąbrowskiego w wykonaniu silnika Formuły 1, którego brzmienie zostało na tę okazję specjalnie zaprogramowane przez techników francuskiego zespołu.
Jedną z atrakcji wielogodzinnej imprezy było przekazanie Robertowi Renault Mégane Coupé GT z limitowanej edycji i sygnowanej jego nazwiskiem. To jeden z 30 egzemplarzy tej wyjątkowej serii, która będzie sprzedawana wyłącznie w Polsce.
Najbardziej ekscytującym momentem było pojawienie się na torze bolidu R29, za którego kierownicą zasiadł Robert Kubica. Po okrążeniu rozgrzewającym opony nasz mistrz rozpędził bolid do 290 km/h, by zaprezentować namiastkę tego, co podziwiamy na ekranach telewizorów podczas wyścigów Formuły 1. W sumie pokonał 10 okrążeń toru.
Jednak najmocniejszymi brawami kibice nagrodzili Roberta za efektowne „bączki”, które kręcił bolidem w wielu miejscach toru. Pokaz zakończył się efektownym wślizgiem do boksu. Uwieńczeniem jazd było otwarcie ogromnej butli szampana – takiego samego jak po każdym wyścigu – i oblanie jej zawartością kibiców. Długo skandowano imię Kubicy, który z Poznania wyjechał bardzo podbudowany znakomitą atmosferą i wiernymi kibicami. Robert rozdał chyba najwięcej autografów w dotychczasowej karierze. Organizatorzy musieli przeprowadzić aż trzy takie sesje.
Formuła 1 powoli staje się naszym sportem narodowym. Mamy co prawda w tej elicie tylko jednego kierowcę, ale prezentuje on umiejętności na najwyższym poziomie i zaliczany jest aktualnie do pierwszej dziesiątki najlepszych. Spotkanie z Formułą 1 na poznańskim torze, niestety, jedynym z prawdziwego zdarzenia w Polsce, potwierdza, że zapalonych kibiców wciąż u nas nie brakuje.
Problem jest jednak z obiektami z odpowiednim zapleczem, ponieważ tor w Poznaniu pod względem zabezpieczenia dojazdów na pozytywną ocenę z całą pewnością nie zasłużył. Nie wystarczą dobre chęci organizatorów.