Logo
WiadomościAktualnościNadal tylko na trójkę

Nadal tylko na trójkę

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Gdy rok temu prezentowaliśmy raport jakości, przesłanie, jakie niósł ze sobą, nie było zbyt optymistyczne. Z tym większą ciekawością, co zmieniło się przez 12 miesięcy, zabraliśmy się za zbieranie informacji do tegorocznej edycji.

Czy firmom motoryzacyjnym udało się wreszcie zapanować nad jakością produkowanych samochodów? Źródłem informacji były dla nas zestawienia dwóch niemieckich instytucji: TÜV-u(Związek Nadzoru Technicznego) oraz ADAC (automobilklub). Dlaczego oparliśmy się na materiałach niemieckich? Firmy te dysponują dokładnymi statystykami usterkowości i awaryjności aut. W Polsce takich danych jeszcze nie ma. Według ostatnich badań firmy Eurotax Glass's ponad 54 proc. samochodów poruszających się po polskich drogach ma więcej niż 11 lat. Jeśli dodać do tego blisko 23 proc. aut w przedziale 6-10 lat, to widać wyraźnie, że Polacy poruszają się głównie pojazdami starymi, które choćby z racji wieku nara-żone są na częstsze wizyty w warsztatach - dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na skorzystanie z zestawień usterkowości samochodów starszych niż 5-letnie. W przypadku młodszych aut różnice jakościowe nie są tak wyraziste. Niestety aktualne wyniki nie różnią się specjalnie od raportu z zeszłego roku. W pewnym sensie jest to zrozumiałe - na dobre oceny trzeba pracować bardzo długo, 12 miesięcy z pewnością nie wystarczy. Źródłem informacji o nowych autach są akcje naprawcze ogłaszane przez producenta. W dalszym ciągu wiele firm nie może sobie poradzić z jakością produkowanych modeli. Jeśli auto psuje się zaraz po opuszczeniu fabryki, mało prawdopodobne jest, by w późniejszych latach, w miarę zużywania się i starzenia podzespołów sprawiało ono mniej kłopotów. W dalszym ciągu procesem produkcji steruje twarda ekonomia, a decydującą rolę odgrywa koszt wytworzenia auta. Przeciętnemu użytkownikowi oszczędności rzędu kilku euro na samochodzie mogą się wydawać niezrozumiałe. Jeśli jednak pomnożymy je przez wielkość produkcji, pojawiają się wielkie sumy. Ich zaoszczędzenie jest dla producentów zbyt łakomym kąskiem, aby z tego zrezygnować. Szkoda także, że w Europie nie ma ścisłych uregulowań prawnych dotyczących akcji naprawczych zarządzanych przez producentów, jak dzieje się to w USA (patrz: ramka obok). Gdy okazało się, że fabrycznie montowany hak holowniczy w modelach Volvo V40 i V70 jest wadliwy, firma zwlekała z akcją naprawczą 8 miesięcy! Konkluzja z tegorocznego raportu nie jest niestety optymistyczna - większość firm nie może uzyskać więcej niż "zaklętą" ocenę dostateczną. Tradycyjnie już pierwsze miejsce w naszym zestawieniu zajęła Toyota, która pod względem ilości sprzedanych aut plasuje się u nas na 4 miejscu.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: