Teraz, poza kradzieżami, odpowiedzą także za włamania i pobicie.

O niecodziennych okolicznościach odzyskania samochodu i rozbiciu grupy poinformował we wtorek nadkomisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.

W ubiegłą środę na ul. Dunikowskiego w Rudzie Śląskiej został skradziony volkswagen Passat. Dwa dni później na ulicy 1-go Maja doszło do kolizji tego auta z samochodem kierowanym przez policjanta z Chorzowa, wracającego właśnie z pracy.

"Sprawca kolizji zbiegł z miejsca zdarzenia, ale funkcjonariusz, zachowując zimną krew, rozpoczął pościg za uciekinierem, powiadamiając jednocześnie oficera dyżurnego komendy w Rudzie Śląskiej. Natychmiast do pościgu włączyły się radiowozy z pobliskich komisariatów" - relacjonował Bieniak.

Policjantom udało się zatrzymać pojazd i kierowcę. Dwóch pasażerów Passata uciekło i rozpoczęto ich poszukiwania. Zatrzymanym okazał się 33-letni Marek W., który w kwietniu ubiegłego roku uciekł z Zakładu Karnego w Raciborzu. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała dwóch jego wspólników, osiemnastoletnich mieszkańców Rudy Śląskiej. Cała trójka wylądowała w policyjnym areszcie.

Według zgromadzonych dowodów, mężczyźni popełnili co najmniej 11 przestępstw. Okazało się, że sprawcy upodobali sobie samochody produkcji niemieckiej, ukradli siedem takich aut. Pojazdami tymi jeździli na włamania, po czym je podpalali.

Oprócz kradzieży samochodów przestępcy będą odpowiadać za trzy włamania do sklepów i pobicie. Decyzją sądu cała trójka została aresztowana. Marek W. po prawie roku przestępczej działalności znów trafił za kratki, gdzie pozostało mu jeszcze do odsiadki 6 lat. "Z pewnością czas ten jeszcze się powiększy po podsumowaniu działalności przestępczej po ucieczce" - zaznaczył nadkomisarz Bieniak.

Zobacz najgorętsze premiery NAIAS Detroit 2008!