Nie, oczywiście, że nie Fox, tylko Veyron. Tylko czy firmie coś się nie pomyliło? Oczywiście Bugatti to zupełnie inna marka, ale kasa jest wspólna. Niestety, takie działania stały się dla Volkswagena typowe w ostatnich latach. Drugi koniec rynkowej skali za to zupełnie zaniedbano. 7-letnie dziś małe Lupo nigdy nie zostało rynkowym szlagierem - jedym z powodów była także niezbyt przystępna cena. Tak, jak chciał kiedyś Ferdynand PorscheNajwyraźniej jednak menedżerowie z Wolfsburga poszli po rozum do głowy i pierwotna idea samochodu dla szerokiej grupy odbiorców nie została do końca zarzucona. Odpowiedzią VW na coraz większe zapotrzebowanie na tanie samochody ma być brazylijski Fox, który na potrzeby rynku południowoamerykańskiego jest produkowany od kilkunastu miesięcy, a teraz w trochę zmienionej formie trafi także do Europy. Koncern nie podaje jeszcze cen tego modelu, ale jeśli firma chce poważnie brać udział w grze w coraz bardziej obleganej klasie aut tanich, nie może to być więcej niż 32-35 tys. zł (podstawowa odmiana Polo kosztuje obecnie ponad 40 tys. zł).Fox mierzy 3,83 m - o 10 cm mniej niż Polo, ale o dobre 30 cm więcej niż Lupo. Jest również znacznie wyższy - 1,54 m - i w związku z tym przypomina trochę vana, zwłaszcza że przednią szybę ustawiono pod ostrzejszym niż u konkurentów kątem. W środku samochód nie wygląda tak, jak typowy Volkswagen z ostatnich lat: żadnych chromowanych pierścieni czy obitych miękkim materiałem boczków. Plastik jest twardy, a uzupełniające go materiały prezentują się dość tanio, podobnie zresztą jak sama uproszczona do granic możliwości stylistyka.Mały, ale bardzo przestronnyCo innego siedzenia - tu nawet po przejechaniu 300 km nie czuje się zbytniego zmęczenia. Obsługa urządzeń pokładowych także nie może być już prostsza. Zadziwiające jest również to, że w środku mamy wrażenie większej przestronności niż w przypadku Polo. Z pewnością sprzyja temu duża przestrzeń nad głowami oraz przesuwana o 15 cm tylna kanapa (opcja). Nawet przy maksymalnym odsunięciu do tyłu pozostaje 260 l bagażnika, a osoby o średnim wzroście mogą tu śmiało podróżować. Jeśli kanapa zostanie całkowicie położona, do środka zmieścimy aż 1016 l bagażu. Dobrym pod względem funkcjonalności i ergonomii pomysłem jest także rezygnacja z trzeciego, zazwyczaj niewykorzystywanego miejsca pośrodku, dzięki czemu dwa pozostałe są znacznie szersze, a wyprofilowanie kanapy wygodniejsze. Zamiast niego pasażerowie mają dodatkowo małą półkę z miejscem m.in. na butelki z napojami. W momencie rynkowej premiery klienci będą mieli do wyboru trzy silniki znane z Polo: 3-cylindrowy 1.2 (55 KM), 1.4 (75 KM) oraz 1.4 TDI (70 KM). Nasze jazdy testowe odbywały się autami z najsłabszą jednostką 1.2. Choć moc nie jest zbyt duża, to jednak spokojnie wystarcza do zajmowania pierwszego miejsca na światłach i dynamicznej jazdy po mieście - Fox waży przecież niecałe 1000 kg. Trochę gorzej wygląda sytuacja, gdy opuścimy miasto. Do 120 km/h wszystko przebiega jeszcze w miarę normalnie, powyżej tej prędkości już trochę gorzej. Nie można jednak powiedzieć, że czuliśmy się niekomfortowo. Wybieranie nierówności odbywa się jak w aucie o klasę wyższym, a samochód jest przyjemnie poręczny i sprawia wrażenie lekkiego.Sukces ma przyjechać z... BrazyliiSzczegóły dotyczące wyposażenia to na razie tajemnica. Na rynkach Europy Zachodniej niezależnie od wersji Fox będzie miał ABS, a system ESP znajdzie się w opcji - podobnie jak klimatyzacja czy elektryczne sterowanie szyb i lusterek. Czy brazylijski Fox jest pojazdem, którym Volkswagen chce wrócić do swoich korzeni? Wszystko wskazuje na to, że tak. Jeśli tylko cena samochodu zostanie odpowiednio skalkulowana, auto może okazać się rynkowym hitem. W świadomości wielu Polaków marka VW nadal wiele znaczy. Czy koncern z Wolfsburga skorzysta z takiej szansy?
Nareszcie dla ludu?
Ponad 1000 koni mocy pod maską, prędkość maksymalna 400 km/h, cena - milion euro. Nowy Volkswagen startuje już na jesieni.