Logo
WiadomościAktualnościNareszcie Mercedes?

Nareszcie Mercedes?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Najprawdopodobniej taki znak wymyślił Winston Churchill - dwa palce rozłożone na kształt litery V. Ten gest oznacza "victory" - czyli zwycięstwo, co w przełożeniu na język niemilitarny tłumaczyć można również jako sukces lub duże wpływy.

Nareszcie Mercedes?
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Nareszcie Mercedes?

Jednak przy okazji Mercedesa klasy V takie skojarzenia są co najmniej nie na miejscu. Klasa V oraz jej siostrzany model Vito sprawiły swoim nabywcom sporo kłopotów - znacznie więcej niż którykolwiek Mercedes do tej pory. Od problemów z silnikiem i turbinami poprzez defekty skrzyń biegów, na korozji kończąc. Jednak najczęściej sygnalizowanymi problemami w klasie V są defekty elektroniki i zbyt słabe wykończenie. Nowa nazwa, nowe szczęścieTeraz wszystko ma się zmienić. Druga generacja vana Mercedesa, która pojawi się w salonach we wrześniu, ma być samochodem poprawiającym wizerunek firmy w tej klasie. Na drugą taką wpadkę jak z klasą V firma po prostu nie może sobie pozwolić. Już teraz zaufanie do firmy zostało mocno nadwątlone.Sposobem na zmianę kulejącego wizerunku ma być także zmiana nazwy.Klientów w salonach przywita Viano zamiast klasy V. Ale dla lepszego, pewniejszego jutra firma potrzebuje czegoś więcej. To musi być w końcu prawdziwy Mercedes. Szef projektu Viano Georg Weiberg formułuje cel dla nowej gwiazdy: "Viano musi być odpowiednikiem klasy C w swoim segmencie". Patrząc na auto z zewnątrz, można odnieść wrażenie, że cel został osiągnięty. Forma bocznych szyb dostępnego w trzech długościach nadwozia vana przypomina Mercedesy w wersji kombi. Niektórzy pracownicy Mercedesa widzą tu nawet formy charakterystyczne dla coupé, ale to już dość ryzykowna teza. Większe pokrewieństwo z osobówkami spod znaku gwiazdy widać natomiast we wnętrzu. Listwa wyłączników na środkowej konsoli i panel sterowania klimatyzacją - to wszystko gdzieś już widzieliśmy. To jednocześnie pierwszy znak dla potencjalnych klientów - patrzcie, Viano to prawdziwy Mercedes! Kolejna modyfikacja objęłazmianę pozycji kierowcy i samej kolumny kierowniczej. Co prawda, prowadzący Viano nadal króluje nad innymi kierowcami, ale usytuowanie kierownicy (regulowanej w dwóch płaszczyzanch) nie sugeruje już, że mamy do czynienia z samochodem dostawczym. Dokładnie taki był cel odpowiedzialnego za Viano Weiberga: "Nowy model ma kojarzyć się bardziej z autem osobowym". I cel ten został osiągnięty. Z przodu pojazdu zagościły świetne materiały, z tyłu także nie pozwolono sobie na kompromisy. Tworzywo, z którego są wykonane tylne boczki, wygląda na takie, które może sporo znieść, podobnie zresztą jak wykładzina dywanowa na podłodze - w aucie, którym będą podróżować dzieci lub mają być przewożone ciężkie ładunki, nie jest to bez znaczenia. Skojarzenia z osobowymi Mercedesami mieliśmy także przy okazji pierwszych jazd Viano. Samochód jest posłuszny poleceniom prowadzącego, a układ kierowniczy bardzo precyzyjny i szybko reaguje. Podobnych możliwości życzylibyśmy sobie także w innych modelach Mercedesa.Van lubiący zakrętyKolejną niespodzianką podczas jazd Viano było zachowanie auta podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Seryjnie oferowany układ ESP włącza się dość późno, więc radość z jazdy jak na vana jest bardzo duża. To wszystko udało się uzyskać, nie rezygnując z komfortu jazdy - przynajmniej w wersji testowej, która wyposażona była w pneumatycznie resorowaną tylną oś. Niski poziom hałasu wytwarzany przez opony i powietrze opływające nadwozie ujawnił dość sporą wadę wysokprężnego silnika o mocy 150 KM - od 2800 obr./min jednostka pracuje z małą kulturą, a od 3,5 tys. staje się nawet hałaśliwa. Razem z perfekcyjnie pracującą, 5-stopniową skrzynią automatyczną silnik 220 CDI robi więc dość przeciętne wrażenie. Mercedes zapowiada jednak, że do czasu, gdy Viano stanie w salonach sprzedaży, wszystko ma zostać dopracowane. Jeśli tak się stanie, być może auto zasłuży sobie na miano prawdziwego Mercedesa.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: