Ale dobrze wiemy, że tak nie jest!
Dlaczego? By znaleźć odpowiedź na powyższe pytanie, postanowiliśmy skontrolować sumienność pracy wykonywanej przez diagnostów. Samochód, który miał spreparowanych 10 usterek, postanowiliśmy poddać badaniu technicznemu (przeglądowi okresowemu). Odwiedziliśmy 15 losowo wybranych stacji kontroli pojazdów, rozmieszczonych w promieniu 80 km od Warszawy. W teście brały udział zarówno stacje o podstawowym zakresie kontroli, jak i większe - okręgowe. Po przyjeździe do SKP zgłaszaliśmy diagnoście chęć wykonania przeglądu, informując go, że nie mamy dowodu rejestracyjnego, gdyż został zatrzymany przez policję.
Gdy pytano nas o pokwitowanie z policji, informowaliśmy, że zostało zagubione. Część z diagnostów z powodu braku dokumentu potwierdzającego "tożsamość samochodu" odmawiało wykonania badania, pozostali po przedłożeniu dowodu ubezpieczenia OC zgodzili się przeprowadzić przegląd. W większości przypadków samochód wjeżdżał na stanowisko, po czym diagnosta przystępował do kontroli stanu technicznego.
Gdyby trzymał się procedur i rzetelnie wykonał przegląd, to odnalazłby wszystkie wprowadzone przez nas usterki i nie wydałby zaświadczenia o pozytywnie przeprowadzonym badaniu technicznym. Tak jednak nie było. Na piętnaście skontrolowanych stacji w ośmiu odprawiono nas z kwitkiem z powodu braku wspomnianych dokumentów. W pozostałych siedmiu diagności podjęli się wykonać przegląd. Tak naprawdę to tylko w pięciu, gdyż w dwóch samochód otrzymał pozytywne zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu bez jakichkolwiek oględzin. W tych stacjach równie dobrze moglibyśmy się pojawić bez samochodu lub przywieźć go na lawecie bez silnika i hamulców, a i tak udałoby się uzyskać pozytywny wynik przeglądu.
W pięciu stacjach diagności przeprowadzili kontrolę.W czterech z nich badanie zakończyło się pozytywnie. Diagnostom udawało się wykryć jednak tylko część niesprawności. Pomijali tak ważne dla bezpieczeństwa usterki, jak niewłaściwe ogumienie czy braki w oświetleniu. W Wołominie diagnosta ograniczył się do wykonania testu hamulców i porównania numerów nadwozia z wpisanymi w ubezpieczeniu OC. Wykrył tylko niesprawny hamulec ręczny, ale za to sam usunął usterkę poprzez naciągnięcie linki.
W Piasecznie warunkiem pozytywnego przejścia przeglądu była wymiana na miejscu koła tylnej osi na zapasowe, które miało identyczny rozmiar i rzeźbę bieżnika. Diagnosta ze stacji w Pruszkowie podczas oględzin znalazł sześć z dziesięciu niesprawności. Po przeprowadzeniu badania jako jedyny wystawił negatywne zaświadczenie o wykonanym przeglądzie.
W żadnej ze stacji diagności nie dokonali pomiaru analizy spalin.
A jest to przecież typowa wada starszych pojazdów. Tylko w Nowym Dworze Mazowieckim diagnosta zauważył brak prawidłowego mocowania tłumika. Gdyby urwały się jego kolejne elementy, za autem sunąłby snop iskier - tragedia gotowa.Wyraźnie trzeba zaznaczyć, że w żadnej z testowanych stacji nie proponowaliśmy diagnostom łapówki ani jakichkolwiek korzyści majątkowych. Przegląd techniczny Badania techniczne polegają na sprawdzeniu, czy pojazd odpowiada warunkom technicznym określonym w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. "Prawo o ruchu drogowym". Poniżej wykaz podstawowych elementów podlegających sprawdzeniu podczas badania:
- dane identyfikacyjne pojazdu (dow. rej., tablice rej.), ogumienie, światła, układ hamulcowy, urządzenia sygnalizacyjne, układ kierowniczy, zawieszenie, koła jezdne, stan nadwozia, podwozia, osprzętu oraz wyposażenia, układ wydechowy, emisja spalin.
Wykaz czynności kontrolnych oraz metody i kryteria oceny stanu technicznego podczas przeprowadzania badań zawiera załącznik nr 1 do rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie badań technicznych pojazdów (Dz. U. z dnia30.12.2003 r., poz. 2250).