Zablokowane trasy to droga nr 19 Rzeszów - Lublin w miejscowościach Jeżowe i Górki oraz droga nr 28 prowadzącą w Bieszczady, w miejscowości Zalesie.

Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji, na miejscu są służby, które starają się jak najszybciej usunąć przeszkody. Dodatkowym utrudnieniem jest brak możliwości zorganizowania objazdów, m.in. ze względu na śnieg leżący na lokalnych drogach.

Trudne warunki drogowe: sypiący śnieg oraz błoto doprowadziły także do zderzenia samochodu osobowego z samochodem gaśniczym straży pożarnej, jadącym do wezwania. W wypadku, do którego doszło miedzy Bratkowicami, a Miłocinem koło Rzeszowa, rannych zostało trzech strażaków i kierująca autem osobowym.

Aktualizacja:

Powalone drzewa i konary zablokowały w środę kolejny odcinek drogi krajowej nr 28, na trasie z Przemyśla do Sanoka, na serpentynie w górach Słonnych.

Jak poinformowała Sabina Moskwa z zespołu prasowego podkarpackiej policji, w dalszym ciągu z powodu leżących na drodze drzew nieprzejezdna jest ta sama droga w miejscowości Zalesie.

Ze względu na śnieg leżący na lokalnych drogach nie można zorganizować objazdów.

Utrudnienia kierowcy mogą napotkać jeszcze w Hadykówce w powiecie kolbuszowskim, na drodze krajowej nr 9. Tam jeden pas jezdni blokuje tir, który nie może wjechać na wzniesienie. Ruch odbywa się wahadłowo.

Spadające na jezdnie gałęzie blokują przejazd jeszcze na drodze Trepcza - Mrzygłód w powiecie sanockim.

Od rana na Podkarpaciu pada mokry śnieg. Drogi są śliskie, a obfite opady znacznie ograniczają widoczność.

Jak zapewniają drogowcy, wszystkie główne drogi regionu są przejezdne, choć na wielu odcinkach, zwłaszcza w rejonie górskim, leży zajeżdżony śnieg i błoto. Pracuje także sprzęt odśnieżający i piaskarki. Od rana strażacy otrzymali ponad 100 wezwań do powalonych drzew i konarów, leżących na drogach.