Tymczasem nawet jeśli alkomat wskazuje zerowy poziom alkoholu, jest to niewystarczający argument, aby ktoś, kto pił alkohol zaledwie kilka godzin wcześniej, prowadził samochód. Poziom koncentracji u takiego kierowcy jest znacznie obniżony. Nawet jeśli jest trzeźwy, jego organizm nie jest dostatecznie zregenerowany, aby prawidłowo funkcjonować w warunkach, jakie wiążą się z prowadzeniem pojazdu. Zmęczenie, senność, a także nieadekwatna ocena własnych umiejętności i postrzegania ryzyka mogą prowadzić do tego, że nawet błahe wydarzenie na drodze może być realnym zagrożeniem - mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault. Kierowca, u którego limit alkoholu jest dwukrotnie większy od dozwolonego, jest o 30 proc. bardziej narażony na ryzyko spowodowania wypadku niż kierowca trzeźwy. Ci, którzy wsiadają za kierownicę po spożyciu nawet niewielkich ilości alkoholu, często z premedytacją bagatelizują związane z tym niebezpieczeństwo, a wypijany alkohol już po pięciu minutach dociera do układu krwionośnego i może się tam utrzymywać przez następnych kilkanaście godzin.

Planując jazdę samochodem, powinno się całkowicie zrezygnować z alkoholu już na kilkanaście godzin przed podróżą. Tym, którzy nie wierzą jak bardzo - nawet przy niewielkiej dawce alkoholu - zaburza się zmysł wzroku, polecam udział w ćwiczeniu z wykorzystaniem alkogogli, które wykonujemy podczas szkoleń doskonalenia techniki jazdy - mówi Miłosz Majewski, trener Szkoły Jazdy Renault. Alkogogle symulują objawy stanu nietrzeźwości, charakteryzujące się niemożnością określenia kierunków, zniekształceniem widzianego obrazu, zmianami w ocenie odległości oraz tzw. podwójnym widzeniem. Takie doświadczenie uczy pokory wielu kierowców - dodaje Majewski. W ubiegłym roku w Polsce nietrzeźwi kierowcy byli sprawcami ponad 3,5 tysiąca wypadków, w których zginęło 427 osób, a prawie 5 tysięcy zostało rannych. Dozwolony limit zawartości alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila we krwi lub 0,1 mg w wydychanym powietrzu.