Dzisiaj to temat dnia. Nagranie, którego dokonał zapewne jeden z podwładnych, obiegło już całą Polskę. Słychać na nim jak szef toruńskiej drogówki motywuje swoich podwładnych do wypisywania mandatów karnych. Dla podkreślenia ważności, używa przy tym słów, powszechnie uważanych za wulgarne.

- Przyjmuję, k...dolny próg mandatów: 17 na głowe, to jest najmniejszy. I nie słyszę, że się k... nie chciało! - to słowa płynące z zapisu nagrania. Nagranie w całości.

Jednak w rozmowie z dziennikarzem lokalnego wydania gazety, nadkomisarz R.zaprzeczył, że to jego głos, a także wyraźnie rozbawiło go pytanie o jakichkolwiek mandatowych limitach.

Sprawa trafiła już do komendanta wojewódzkiego w Bydgoszczy i ma być dokładnie przeanalizowana.

To nie pierwszy taki przypadek. Już wielokrotnie nasi Czytelnicy sygnalizowali o podobnych akcjach w terenie, które oczywiście zawsze są dementowane przez lokalne jednostki policji. Komu zatem wierzyć? Z całą pewnościa to nagranie (jeżeli jest autentyczne) w złym świetle stawia naszych policjantów, ktorzy zamiast pilnować porządku na drogach, walczą o kasę dla budżetu państwa.