Zwycięstwo w tym krótkim rajdzie jest bardzo cenne, a jeszcze większą sławę zdobywa triumfator wieczornego Kryterium Karowej. Klasyfikację zawodów ustawił nieco pierwszy odcinek specjalny na Żeraniu. Mistrz Polski Bryan Bouffier oraz Leszek Kuzaj i Krzysztof Hołowczyc, którzy używali najmocniejszych w stawce samochodów WRC ponieśli straty z powodu przebitych opon. Po tym "oesie" liderem rajdu został Sebastian Frycz. W drugiej próbie na Bemowie najszybszy był Leszek Kuzaj przed Tomaszem Kucharem. Na kolejnym odcinku na Cytadeli kolejność dwójki najlepszych była odwrotna. Po kolejnym "oesie" doszło do zmiany lidera. Kuchar wyprzedził Frycza. Przed wyścigiem równoległym na Bemowie dzieliło ich 0,78 sekundy. Ta różnica po zwycięstwie kierowcy z Wrocławia powiększyła się jeszcze o 1,01 sekundy. Na Karowej najlepszy rezultat uzyskał Krzysztof Hołowczyc (1.50,31). Ten sukces został jednak przyćmiony wynikami osiągniętymi przez innych kierowców. Prawdziwymi bohaterami kryterium byli Tomasz Kuchar i Sebastian Frycz. Pierwszy pokonał trasę w czasie 1.50,37, a drugi w 1.50,58. Obaj jechali samochodami grupy N, a nie "wypasionym" Subaru Imprezą WRC, tak jak były mistrz Europy. Ci, którzy nie walczyli o zwycięstwo na Karowej, postarali się pojechać dla widowni. Jeden z naszych mistrzów w wyścigach górskich kręcił bączki, ponieważ jazda pod górę niezbyt mu wychodziła. Rajd Barbórka po raz drugi wygrał Tomasz Kuchar, tym razem jadący wraz z Danielem Dymurskim. Był najszybszy na dwóch z sześciu "oesów", a na Karowej do zwycięstwa zabrakło mu zaledwie 6 setnych sekundy. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej przypadło znakomicie spisującemu się na trasie rajdu Sebastianowi Fryczowi.