osób. Jeździmy brawurowo, nie dbając o konsekwencje. Rosnąca liczba foto- i wideoradarów może stać się skutecznym biczem na drogowych szaleńców. FotoradaryTo urządzenia montowane na statywie, tzw. trójnogu, lub umieszczone na specjalnym słupie przy drodze (takich słupów jest znacznie więcej niż samych radarów). System Fotorapid (najpopularniejszy model to czeski Ramer 7) jest trudny do wykrycia np. przez antyradar. Pomiar odbywa się z odległości 7-60 m. W momencie zarejestrowania auta przekraczającego dozwoloną prędkość wykonywane jest zdjęcie cyfrowe. Widać na nim samochód, numer rejestracyjny, kierującego, datę i godzinę zdarzenia, miejsce popełnienia wykroczenia, prędkość pojazdu i dopuszczalną. Jeśli kierowca nie miał zapiętych pasów i rozmawiał przez telefon, to musi się liczyć z dodatkowymi punktami i wyższym mandatem. W przypadku popełnienia kilku wykroczeń jednocześnie wysokość manadatu może sięgnąć 1000 zł. Fotoradary mogą pracować zarówno w dzień, jak i w nocy. W praktyce uruchamiane są tylko na kilka godzin. Z orientacyjnych danych Komendy Głównej Policji wynika, że średnio z każdego fotoradaru analizowanych i wysyłanych do sprawców wykroczeń jest od 500 do 1000 zdjęć miesięcznie. Teoretycznie mogłoby być kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy więcej, ale brakuje kadr i możliwości technicznych obróbki fotodowodów wykonywanych przez te urządzenia pomiarowe. To jednak powinno się wkrótce zmienić, bo opłaty z mandatów mogą stać się poważnym zastrzykiem dla budżetów miejskich. Władze stolicy planują uruchomienie 150 fotoradarów w różnych punktach miasta. Przy założeniu, że każdy z nich wykonywałby dziennie 1000 zdjęć, które skutkowałyby mandatami o uśrednionej wysokości 200 zł, to w ciągu miesiąca do kasy miasta mogłoby wpływać nawet 900 mln zł, oczywiście pod warunkiem pełnego wykorzystania systemu i 100-proc. ściągalności mandatów. Ale nawet jeśli udałoby się wystawić grzywny dla połowy piratów, to inwestycja w bezpieczeństwo ma szansę błyskawicznie się zwrócić.Radar ręcznyNajpopularniejszą bronią drogówki pozostaje radar ręczny, czyli tzw. suszarka. Obecnie znajduje się on w wyposażeniu ponad 1500 patroli. Są to głównie urządzenia Rapid i K15. Pomiar prędkości odbywa się w ciągu 4-10 sekund, a zasięg radaru wynosi ok. 150 m w przypadku aut poruszających się z prędkością ok. 60 km/h, a nawet 300 m, jeśli auta jadą szybciej niż 100 km/h.WideokameraSystem Videorapid1 zwany również wideorejestratorem jest montowany w oznakowanych lub nieoznakowanych samochodach policyjnych i umożliwia nagrywanie na kasecie VHS wykroczeń w ruchu drogowym. Pozwala on na podgląd nagrywanego obrazu i rejestrację komentarza słownego, sterowanie parametrami obrazu przez operatora (powiększanie, przybliżanie) i odtwarzanie nagrania (nie można go skasować). Podobnie jak w przypadku fotoradaru tak i tu do obrazu dołączane są dane dotyczące daty, czasu trwania pomiaru, średniej prędkości na odcinku pomiarowym i długości tego odcinka. Uwaga! Na taśmie zapisuje się wszystkie wykroczenia. Punkty karne są sumowane i może się zdarzyć tak, że po obejrzeniu filmu kierowca samochodu straci prawo jazdy, bo np. jechał za szybko, wyprzedzał na przejściu dla pieszych, wymuszał pierwszeństwo itp. Policja dysponuje obecnie 126 wideorejestratorami. Wszystkie opisane powyżej urządzenia muszą być poddawane cyklicznej legalizacji. Jest to ważne z uwagi na fakt, że dla fotoradaru stacjonarnego określa ona jego miejsce ustawienia (na maszcie, trójnogu lub w samochodzie), warunki działania i sposób wykorzystywania. Każdorazowe przeniesienie takiego fotoradu w inne miejsce wymaga ponownej legalizacji. Niestety bardzo często dochodzi do naruszenia tych przepisów, a stosowane nagminnie przenoszenie urządzeń pomiarowych z auta do masztu itp. może prowadzić do zakwestionowania ważności mandatów.UprawnieniaTylko policjanci i strażnicy miejscy, którzy przeszli odpowiednie przeszkolenie w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie mogą posługiwać się fotoradarami. Wideorejestratory i "suszarki" to wyłącznie domena policji.Ostatnio pojawiają się propozycje zmian w przepisach, które umożliwiłyby dzierżawienie kosztownych urządzeń (fotoradar kosztuje ponad 100 tys. zł) przez urzędy gmin od prywatnych firm w zamian za udział w mandatach ściągniętych od kierowców lub stałą zryczałtowaną opłatę. Już zgłosiło się wielu chętnych do takiej współpracy, ale brak nadal stosownych rozwiązań prawnych. EfektyPoza działaniem czysto restrykcyjnym wobec piratów drogowych urządzenia do pomiaru prędkości dają też efekty prewencyjne. W miejscach ich ustawienia średnio o 35 proc. spadła liczba wypadków. Świadomość nieuchronności kary za wykroczenie zarejestrowane na zdjęciu lub taśmie skutecznie studzi zapędy kierowców.Kosztowne zdjęcie do albumuOsoba "złapana" przez fotoradar otrzymuje pocztą wezwanie do stawienia się we właściwym komisariacie policji lub w jednostce straży miejskiej wraz z kopią zdjęcia z miejsca wykroczenia. W razie niestawienia się we wskazanym miejscu i o czasie policja ma prawo do przymusowego doprowadzenia właściciela auta. Po potwierdzeniu okoliczności zdarzenia i tożsamości osoby kierującej pojazdem nakładany jest mandat i dolicza się punkty karne. Właściciel samochodu, jeśli nie on widnieje na zdjęciu, ma ustawowy obowiązek ujawnienia danych kierowcy - sprawcy wykroczenia.Zgodnie z ustawą nałożenie grzywny w drodze mandatu karnego nie może nastąpić po upływie 14 dni od daty ujawnienia czynu w wypadku, gdy sprawca zostanie schwytany na gorącym uczynku lub bezpośrednio po nim, i 30 dni w wypadku stwierdzenia przez policję lub straż miejską wykroczenia pod nieobecność sprawcy albo za pomocą urządzenia pomiarowego lub kontrolnego, a nie zachodzi wątpliwość co do sprawcy czynu. W wielu przypadkach po przekroczeniu tego terminu policja przekazuje sprawę do sądów grodzkich, które nakładają grzywnę na sprawcę. Wtedy trzeba się liczyć z koniecznością pokrycia dodatkowych kosztów sądowych.
Oczy Wielkiego Brata
Nadmierna szybkość to przyczyna ponad 34 proc. wypadków drogowych, w których co roku ginie 5,5 tys.