Czy jest więc jakieś kompromisowe wyjście? Tak – trzeba skorzystać z rozwiązań, które już zostały przetestowane. Cel jest jasny: jak najmniejsze zużycie paliwa. Obok przedstawiamy najważniejsze wynalazki, które pozwalają na jego ograniczenie, wraz z orientacyjnym maksymalnym wymiarem oszczędności, jaki daje ich zastosowanie. Oczywiście, korzyści wszystkich metod nie można po prostu zsumować, bo np. auta hybrydowe standardowo wyposażone są w technikę Start&Stop oraz opony o zmniejszonym oporze toczenia.
Do naszego testu wybraliśmy ekosamochody klasy B, oczekując jak najmniejszego zużycia paliwa.
Miejmy nadzieję, że "kuracje odchudzające" nie są chwilową modą i prace nad nimi dopiero się rozkręcają, a producenci będą dążyć do jak największych oszczędności przy najniższej cenie wersji specjalnych. Oby tylko próby wprowadzania na rynek oszczędnych aut nie skończyły się tak, jak w USA. Po drastycznych (w amerykańskich realiach) podwyżkach cen paliw Amerykanie coraz łaskawszym okiem spoglądali na małe, oszczędne pojazdy z Europy i Azji, więc dilerzy zgromadzili u siebie sporą liczbę pojazdów. Niestety, kalkulacje firm samochodowych okazały się chybione – wraz z kryzysem gospodarczym zmniejszyło się zapotrzebowanie na paliwa, a w efekcie spadły ich ceny. Dziś wielu sprzedawców w Stanach ma na placach małe samochody, których nikt już nie chce. Może więc kryzys w USA wcale nie jest tak poważny?
Ograniczone zużycie paliwa
Wytyczne dla inżynierów były jasne – obniżyć średnie zużycie oleju napędowego do poziomu poniżej 5 l/100 km i jak najbardziej zbliżyć się do granicy 3 litrów. Początkowo zadanie wydaje się proste – przecież już VW Lupo 3L TDI z 1999 roku był tzw. 3-litrowym autem. Tak, ale oszczędnościowe Lupo miało bardzo dużo kosztownych zmian konstrukcyjnych, np. lżejsze materiały, dzięki którym udało się obniżyć masę pojazdu aż o 150 kg w stosunku do klasycznej odmiany SDI.
Czy mając znacznie bardziej ograniczony budżet, także można zbudować samochód, który będzie zużywał średnio poniżej 4 l/100 km, czy to tylko puste obietnice na papierze, które nie mają znaczenia podczas codziennej eksploatacji? Z technicznego punktu widzenia konstruktorzy naszej piątki walczyli o każdą kroplę oleju napędowego – najlepiej widać to na przykładzie Fiesty Econetic. Samochód jeździ na oponach o niskim oporze toczenia, a dzięki niżej zawieszonej karoserii i przysłoniętych wlotach powietrza do silnika stawia mniejszy opór aerodynamiczny. Całość uzupełniają dłuższe przełożenia skrzyni – inne modyfikacje musiałyby już dużo kosztować.
Aby kierowca prowadził auto w jak najoszczędniejszy sposób, małe strzałki na desce rozdzielczej pokazują mu, kiedy należy zmienić bieg na wyższy lub niższy. Tak wyposażona Fiesta 1.6 TDCI Econetic ma spalać zaledwie 3,7 l/100 km – tak przynajmniej twierdzi dumny z siebie producent.
A jak jest naprawdę? Żeby sprawdzić, czy nasza piątka jest rzeczywiście tak umiarkowana w zużyciu oleju napędowego, przeprowadziliśmy składający się z 2 etapów test drogowy. Na początku jeździliśmy autami w normalnym ruchu ulicznym – oczywiście, przestrzegając przepisów ruchu drogowego i starając się jak najlepiej odzwierciedlić codzienne warunki użytkowania. Średnie zużycie paliwa wyliczyliśmy według wytycznych europejskiej normy ECE (a więc 63 proc. minimalnego i 37 proc. maksymalnego zużycia paliwa).
Za drugim razem pojechaliśmy na zamknięty dla ruchu tor, żeby uzyskać idealne warunki do jak najoszczędniejszej jazdy. Delikatne naciskanie gazu i prędkość maksymalna 120 km/h – oto główne zasady drugiej części naszego eksperymentu.
Skoda Fabia 1.4 TDI GreenLine - Sprytna „czeszka”
Tak się jeździ Żaden inny samochód w tej klasie nie jest doroślejszy. Choć „czeszka” nie resoruje może najlepiej, a układ kierowniczy nie jest tak precyzyjny, jak w Fieście, to jednak do codziennego użytkowania to auto będzie najodpowiedniejsze. Szkoda tylko, że pod maską znajduje się ten sam silnik co w Seacie – 3-cylindrowe TDI z pompowtryskiwaczami, które nie grzeszy wysoką kulturą pracy.
Tak się oszczędza Zmodyfikowana skrzynia biegów, inny wlot powietrza do chłodnicy (zaślepiony), niższe zawieszenie. W efekcie Fabia spala średnio 5 l, a minimalnie udało nam się zejść do 4,5 l. Nieźle!
Tyle to kosztuje Wersja 1.4 TDI GreenLine kosztuje od 51 300 zł, a podstawowa odmiana 46 400 zł, więc różnica jest niemała. Niestety, za taki luksus, jak klimatyzacja, trzeba będzie jeszcze dopłacić.
Ford Fiesta 1.6 TDCi Econetic - Na sportowo
Tak się jeździ Żaden z konkurentów nie poruszał się z taką łatwością w ruchu ulicznym. Układ kierowniczy sprawia, że mamy wrażenie, jakbyśmy siedzieli w gokarcie. Elastyczny silnik doskonale radzi sobie zarówno z niskimi, jak i wysokimi obrotami. Także pod względem akustyki jednostka TDCi jest bez zarzutu. Fiesta to dość wąskie auto (zwłaszcza z tyłu). Także kufer ma najmniejszy w porównaniu.
Tak się oszczędza O 10 mm niżej zawieszona karoseria, węższe opony o zmniejszonym oporze toczenia, wpływające na zużycie paliwa zmiany w sterowaniu silnika i najważniejsze: kierowca strzałkami na obrotomierzu jest instruowany, kiedy zmienić przełożenie. Wynik? Minimalnie Fiesta zużyła 4,6 l, ale średnio aż 5,4 l/100 km.
Tyle to kosztuje Wersja Econetic jest niedostępna w polskiej ofercie Forda.
Opel Corsa 1.3 CDTI Ecoflex - Gratisowy ekopakiet
Tak się jeździ Wersja oszczędnościowa? Autem jeździ się zupełnie normalnie. Aż trudno się zorientować, że w Oplu z pakietem Ecoflex zastosowano technikę zmniejszającą zużycie paliwa. Ponieważ firma zrezygnowała z przesadnie długich przełożeń skrzyni, Corsie „nie wycięto” całego temperamentu. Komfort resorowania na dobrym poziomie, choć twarde opony przenoszą do wnętrza każdą poprzeczną nierówność.
Tak się oszczędza Zmienione przełożenia skrzyni, krótsze skoki zawieszenia, dodatkowe spoilery, specjalne opony, ale... No właśnie. Średnio Corsa spaliła aż 5,6 l, a minimalnie 5,2 l. Zmniejszony o 5 l zbiornik skraca zasięg auta.
Tyle to kosztuje Corsa 1.3 CDTI (wersja 3d) jest standardowo wyposażana w pakiet Ecoflex – to niewątpliwy plus. Szkoda tylko, że nie jest on wydajniejszy...
Seat Ibiza 1.4 TDI Ecomotive - „Hiszpan”na diecie
Tak się jeździ Hiszpański temperament? Raczej nie. Przy każdej zmianie biegów obroty spadają do poziomu biegu jałowego, a ponowne wkręcanie odbywa się z wysiłkiem. Do tego kultura pracy – 3-cylindrowe TDI bazuje na pompowtryskiwaczach, więc cicho nie jest. Kondycja poprawia się przy wyższych obrotach. Układ kierowniczy reaguje bezpośrednio, ale napompowane do 3 barów opony obniżają komfort.
Tak się oszczędza Poprawiona aerodynamika (tylny spoiler dachowy, wygładzony przód, specjalne dekle na kołach). Według danych producenta Ibiza powinna spalać nawet poniżej 4 l. Aż tak dobrze nie jest – średnio wyszło 4,8 l (najlepszy wynik wśród całej piątki), a minimalne zużycie paliwa nawet o 0,3 l mniej.
Tyle to kosztuje W polskiej ofercie Seata nie ma jeszcze Ibizy Ecomotive.
Mercedes A 160 CDI BlueEfficiency - Oszczędna gwiazda
Tak się jeździ Na pierwszy rzut oka klasa A wydaje się doroślejsza od konkurentów. Twarde zawieszenie powoduje, że auto nieprzyjemnie podskakuje na nierównościach, a wysoka karoseria kołysze się jak łódeczka na wzburzonym morzu. 82-konny silnik w całym zakresie obrotów jest ospały, więc niedający radości z jazdy układ jezdny świetnie tu pasuje. Dobrze, że auto ma przynajmniej duże i funkcjonalne nadwozie.
Tak się oszczędza Silnik CDI został tak ustawiony, by zużywał jak najmniej paliwa, grill zasłonięto, dopracowano aerodynamikę. Wynik? Jak na Mercedesa nieźle – średnie zużycie 6 l, minimalne 5,4 l. Obiecywano 4,5 l.
Tyle to kosztuje Wersja BlueEFFICIENCY kosztuje tyle, co zwykła odmiana A 160 CDI – 75 900 zł. Jak na tej wielkości auto, niemało, ale za to wyposażenie bardzo bogate.
Podsumowanie
Małe samochody z dieslami z reguły są już oszczędne, specjalne pakiety mają te oszczędności tylko zwiększyć. Niestety, testowane przez nas auta spalają nawet o 1,7 l/100 km więcej, niż obiecuje producent, a to niemało. Jednak nawet najmniej oszczędny Mercedes zużywa tylko 6 l/100 km. Mam nadzieję, że producenci popracują jeszcze nad technikami wpływającymi na zużycie paliwa.