Phil Hill był wielkim bohaterem i wzorem dla Amerykanów. W 1961 roku za kierownicą Ferrari 156 wywalczył pierwszy dla tego kraju tytuł mistrza świata Formuły 1.

Trzy razy wygrał 24 godziny Le Mans, był triumfatorem 12 godzinnego wyścigu w Sebring. Nie był łatwym przeciwnikiem i wygrać na torze było zawsze z nim trudno.

Od lat walczył z chorobą Parkinsona. Zmarł 28. sierpnia w wieku 81 lat. Pozostawił żonę Almę i trójkę dzieci.