• Piesi skoncentrowani na smartfonach, a nie na otoczeniu coraz częściej powodują wypadki
  • Osoba korzystająca ze smartfona ma tylko 5 proc. normalnego pola widzenia
  • W ubiegłym roku w Polsce na przejściach dla pieszych doszło do 3696 wypadków, w których zginęło 250 osób, a 3646 zostało rannych
  • Nie ma statystyk, ilu z tych pieszych korzystało w chwili wypadku ze smartfonów, ale kierowcy coraz częściej skarżą się na smartfonowych-zombie, którzy nie zwracają uwagi na otoczenie
  • W wielu miastach przy przejściach dla pieszych montowane są urządzenia mające zwrócić uwagę telefonujących

Co do tego, że intensywne korzystanie ze smartfonów zwiększa ryzyko wypadków, nikt nie ma wątpliwości. Niewiele jest tak absorbujących uwagę czynności, jak korzystanie ze smartfona – nie tylko tracimy z pola widzenia to, co dzieje się dookoła, ale też nasz mózg koncentruje się na tym, co znajduje się na małym wyświetlaczu. Dodatkowy problem stanowi też to, że wielu użytkowników smartfonów ma też słuchawki w uszach – zewnętrzne bodźce docierają do nich w bardzo ograniczonym zakresie.

Zakazy dla pieszych

Dotychczas w przypadku pieszych próbowano zaradzić niebezpiecznym sytuacjom np. malując na chodnikach tuż przed pasami znaki ostrzegawcze lub montując sygnały świetlne, które osoby wpatrzone w ekrany telefonów miały szansę zauważyć. Władze japońskiego miasta Yamato postanowiły podjąć bardziej radykalne kroki. W mieście tym już od lipca obowiązywać mają przepisy zabraniające pieszym używania telefonów podczas chodzenia po chodnikach i ulicach.

O nowych przepisach piesi mają być informowani plakatami, a na wypadek, gdyby wpatrzeni w telefony ich nie zauważyli, również za pośrednictwem komunikatów wysyłanych na smartfony. Na razie za złamanie przepisów nie przewidziano żadnych kar finansowych – nowe obostrzenia mają służyć przede wszystkim temu, żeby uświadomić użytkownikom smartfonów, jakie ponoszą ryzyko korzystając z nich w czasie poruszania się po mieście.