W niektórych krajach, na przykład w Niemczech na parkingach w strefach, gdzie zazwyczaj obowiązuje płatne parkowanie funkcjonuje system, który spodoba się wielu kierowcom, zwłaszcza tym, którzy naprawdę parkują "tylko na chwilę". Działa on także w Polsce, ale nie przyjął się jeszcze na tyle, aby o nim mówić jako o powszechnym rozwiązaniu ogólnopolskim. A szkoda.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
- Przeczytaj także: Czy można zaparkować na noc pod Biedronką lub Lidlem? Kiedy dostaniesz mandat, a kiedy wezwanie
Jaki jest sposób na darmowe parkowanie "na chwilę"?
W Niemczech kierowcy mogą skorzystać z tzw. przycisku z bułką, który umożliwia darmowe parkowanie przez kilkanaście minut. Przycisk z bułką sygnalizuje właśnie parkowanie "na chwilę", czyli np. po pieczywo, które kupuje się kilka czy kilkanaście minut, a zaraz potem odjeżdża. Równie dobrym symbolem mogłaby być np. kawa, po którą cześć kierowców "wpada" na chwilę co rano do pobliskiego "sklepu z zielonym płazem w logo". W Polsce podobne rozwiązania funkcjonują głównie w mniejszych miejscowościach, gdzie bezpłatny postój bywa dostępny nawet przez godzinę. W większych miastach, takich jak Warszawa, za brak biletu parkingowego grozi wysoka opłata dodatkowa.
Jak działa system darmowego parkowania?
System bezpłatnego parkowania przez krótki czas, znany jako przycisk bułka, jest popularny w Niemczech. Pozwala on kierowcom zostawić samochód bez opłat na 15-20 minut, co jest szczególnie wygodne dla osób, które chcą szybko zrobić zakupy lub załatwić sprawy urzędowe. W Polsce takie rozwiązanie nie jest powszechne, choć w mniejszych miejscowościach można spotkać strefy, gdzie bezpłatny postój trwa nawet godzinę — zwłaszcza w pobliżu urzędów czy biurowców.
Wprowadzenie krótkiego, darmowego parkowania ma na celu nie tylko ułatwienie życia kierowcom, ale także zwiększenie rotacji pojazdów na parkingach. Dzięki temu więcej osób może skorzystać z miejsc postojowych, a ruch w centrum miasta staje się bardziej płynny.
Jakie są kary za parkowanie — za brak biletu parkingowego?
W przypadku braku ważnego biletu parkingowego kierowcy nie otrzymują mandatu od policji ani straży miejskiej. Zamiast tego muszą liczyć się z tzw. opłatą dodatkową, która jest regulowana przez kodeks cywilny oraz Ustawę o drogach publicznych. Wysokość tej opłaty zależy od miasta — jeszcze niedawno wynosiła około 50 zł, jednak obecnie coraz częściej przekracza 200 zł. W Warszawie kara za brak biletu sięga nawet 300 zł.
Aby uniknąć wysokich kosztów związanych z parkowaniem, miasta oferują mieszkańcom możliwość wykupienia abonamentów. Takie rozwiązanie pozwala na swobodne korzystanie z miejskich parkingów bez obaw o dodatkowe opłaty.
Gdzie w Polsce można skorzystać z bezpłatnego parkowania?
W Polsce system bezpłatnego parkowania przez określony czas jest najczęściej spotykany w mniejszych miejscowościach. Tam strefy parkowania są wyznaczane przez lokalne władze, a bezpłatny postój bywa dostępny w wybranych lokalizacjach, szczególnie w okolicach urzędów czy biurowców. Przed zaparkowaniem warto sprawdzić na stronach internetowych danych miejscowości, czy funkcjonuje w nich taki właśnie system. W większych miastach, takich jak Warszawa, bezpłatne parkowanie jest rzadkością. Kierowcy najczęściej (w wyznaczonych strefach, bo są także miejsca, gdzie nie trzeba płacić za parkowanie, ale zazwyczaj nie znajdują się w centrach miast, a raczej na obrzeżach) muszą liczyć się z koniecznością wykupienia biletu lub abonamentu.
Rozwiązania takie jak "przycisk bułka", pokazują, że krótkoterminowe, darmowe parkowanie może działać. Może być korzystne zarówno dla kierowców, jak i dla organizacji ruchu w mieście. W Polsce jednak podobne systemy wciąż są wdrażane na niewielką skalę, głównie poza dużymi aglomeracjami. Szkoda — przydałyby się wszędzie. W końcu wszędzie czasami trzeba zaparkować naprawdę "na chwilę".