- Nowoczesne urządzenia policyjne mają znacznie większe możliwości niż stare rozwiązania
- Kierowca nie może się czuć bezpiecznie, jeśli już minął patrol policji
- Intensywne dodanie gazu może zwrócić uwagę policjanta, co może skończyć się mandatem
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Na drodze często spotykamy patrole policji z urządzeniami do pomiaru prędkości. Wielu kierowców zwalnia przed takim punktem kontrolnym, aby uniknąć mandatu. Jednak czy po minięciu funkcjonariuszy można już bezpiecznie przyspieszyć? Okazuje się, że niekoniecznie.
Poznaj kontekst z AI
Czy policja może mierzyć prędkość oddalającego się samochodu?
Policyjne mierniki prędkości potrafią zmierzyć prędkość nie tylko pojazdów zbliżających się, ale również tych, które się oddalają. W takich przypadkach wynik na urządzeniu jest oznaczony minusem, co wskazuje na kierunek oddalania się samochodu, ale wskazuje prawidłową wartość.
Technologia ta nie jest nowością, choć nie jest też stara, bowiem była znana w 2002 r., kiedy to używano urządzeń Rapid 2Ka. Dziś jest standardem w nowoczesnych miernikach, które nie tylko rejestrują prędkość, ale również wykonują zdjęcia pojazdów, co dodatkowo ułatwia identyfikację kierowcy.
Co grozi za przyspieszanie po minięciu patrolu?
Kierowca nie może się więc czuć bezpiecznie po przyspieszeniu, bowiem zdjęcie zrobione przez urządzenie zostanie później wykorzystane do udowodnienia, że poruszał się za szybko. Dodatkowo, policjanci mogą sprawę "rozwiązać" na miejscu, informując inny patrol policji o kierowcy, który przekroczył prędkość. Tutaj także, jeśli będzie się wypierał, na dowód jest zdjęcie z radaru.
Podsumujmy więc, jak może zadziałać policja, jeśli kierowca myślał, że już jest bezpieczny i przyspieszył za punktem kontroli:
- Powiadomienie innego patrolu, który zatrzyma kierowcę i wystawi mandat.
- Wezwanie właściciela do wskazania sprawcy wykroczenia na podstawie zdjęcia z urządzenia pomiarowego. Jeśli odmówi, grozi mu kara w wysokości nawet 8000 zł.
Czy fotoradar może mierzyć prędkość od tyłu?
Co więcej, podobnie może być z fotoradarami. Tradycyjnie urządzenia w Polsce celują w przód pojazdu, aby na zdjęciu uchwycić zarówno numer rejestracyjny, jak i twarz kierowcy. Ułatwia to identyfikację sprawcy, zwłaszcza gdy właściciel auta odmawia wskazania, kto prowadził.
Sytuację zmienia jednak nowa generacja urządzeń, takich jak Mesta Fusion RN, MultaRadar CD czy TraffiStar SR390. Dzięki podwójnym głowicom potrafią one rejestrować wykroczenia także od tyłu. W takim przypadku na zdjęciu siłą rzeczy brakuje wizerunku kierującego, a w razie sporu sądowego jedynym dowodem pozostaje numer rejestracyjny pojazdu.
Są również miejsca, gdzie fotoradar robi zdjęcie i z przodu, i z tyłu po to, by mandatu nie uniknęli np. motocykliści. Jeden z takich fotoradarów działa na ulicy Radzymińskiej w Warszawie.
Ile kosztują mandaty za przekroczenia prędkości?
- do 10 km na godz. — 50 zł i 1 pkt karny;
- 11-15 km na godz. — 100 zł i 2 pkt karne;
- 16-20 km na godz. — 200 zł i 3 pkt karne;
- 21-25 km na godz. — 300 zł i 5 pkt karnych;
- 26-30 km na godz. — 400 zł i 7 pkt karnych;
- 31-40 km na godz. — 800 zł (1600 zł przy ponownym popełnieniu tego samego wykroczenia, tzw. recydywa) i 9 pkt karnych;
- 41-50 km na godz. — 1000 zł (2000) i 11 pkt karnych;
- 51-60 km na godz. — 1500 zł (3000 zł) i 13 pkt karnych;
- 61-70 km na godz. — 2000 zł; (4000 zł) i 14 pkt karnych;
- ponad 70 km na godz. — 2500 zł (5000 zł) i 15 pkt karnych.
Warto również pamiętać, że w terenie zabudowanym przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km na godz. skutkuje automatycznym zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące.