Ten rok był bardzo szczęśliwy dla polskich kierowców. Imiennicy (nomen omen) Kościuszki i Szczepaniaka: Michał Sołowow i Maciej Baran wywalczyli po raz drugi z rzędu tytuł rajdowych Wicemistrzów Europy!

Na podium Mistrzostw Świata stanął nie tylko (po raz pierwszy zresztą w historii polskich rajdów) kierowca samochodowy, ale także motocykliści Jakub Przygoński i Jacek Czachor.

Każde spotkanie z mistrzami dostarcza zawsze sporych wrażeń, stąd bez wahania przyjęliśmy zaproszenie zawodników jeżdżących w 2009 roku w barwach Suzuki Sport Europe!

Spotkanie w Warszawie

W Warszawie przywitał nas szef zespołu, Jan Kościuszko. Ojciec i główny promotor Michała niegdyś sam jeździł w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, potem zdobywał tytuły w wyścigach górskich.

- Jeśli tylko zdrowie, czas i fundusze pozwolą, to w przyszłym sezonie wystartuję znów w górach - powiedział Jan. Priorytetem są jednak starty Michała i Maćka. Na razie prowadzimy liczne rozmowy, decyzji czym będą startować jeszcze nie ma...

Oddajmy teraz głos mistrzom:

Michał Kościuszko: Tytuł Wicemistrza Świata to dla mnie duży sukces. Oczywiście cel na ten rok był nieco inny - zdobycie tytułu mistrza. Niestety defekt podczas Rajdu Polski uniemożliwił mi zrealizowania zamierzeń. Jestem jednak na tyle młody, że przyszłość przede mną! Najważniejsze, że potrafiłem nawiązać wyrównaną rywalizację z czołowymi kierowcami zza granicy. Najbardziej ucieszyło mnie zwycięstwo w Argentynie, choć wystartowało tam tylko trzech zawodników w JWRC. Pierwszego dnia wypadliśmy z drogi, czekaliśmy prawie sześć godzin na wywiezienie uszkodzonego samochodu. Miałem świadomość, że jeśli nie wygram tego rajdu, to walka o tytuł jest praktycznie przegrana. Strata około 15 minut wydawała się nie do odrobienia. Okazało się jednak, że nasi rywale także mieli przygody. Walczyliśmy do końca i odnieśliśmy zwycięstwo!

Obecnie weszły nowe przepisy, stanowiące, że samochody WRC będą zastąpione przez pojazdy Super 2000 z niewielkimi zmianami. Będą budowane na bazie aut S2000, które są zdecydowanie tańsze niż samochody WRC, stąd bardziej dostępne. Będzie potrzebny mniejszy budżet. Mam nadzieję pozostać w Mistrzostwach Świata, chciałbym pójść wyżej - do WRC Cup. To nowa klasa dla aut S 2000, rywalizacja odbywać się będzie w cyklu siedmiu rajdów, w tym w dwóch poza Europą. Na razie testuję różne samochody. Jeździłem już Peugeotem S2000, ostatnio Skodą Fabią S2000. Na początku listopada zostałem zaproszony na testy Forda. Zobaczymy jakie będą możliwości, podejmiemy decyzję. Liczą się trzy marki:. Peugeot, Skoda i Ford. Ten ostatni oferuje starty w zespole fabrycznym, ale nie wiadomo, jak się będzie sprawowało zupełnie nowe przecież auto. W tej chwili najlepiej wygląda Skoda...

Czy spotkamy się na Rajdzie Barbórka w grudniu? Nie wiem jeszcze. W każdym razie do końca roku mam kontrakt z Suzuki, więc jeżeli pojadę, to samochodem marki Suzuki! Nasza przygoda z Suzuki jest długa. Współpracowaliśmy już podczas startów w Mistrzostwach Polski - wspólnie wywalczyliśmy dwa tytuły mistrzowskie w klasie S1600. Wiele zawdzięczam tej marce. Chciałbym kontynuować starty w Suzuki, ale na razie marka nie ma konkurencyjnego samochodu. Nie wykluczam, że takie auto powstanie. Nie mówimy Suzuki „żegnaj”, ale „do zobaczenia”.Często zadawane mi jest pytanie, czy czuje się najlepszym polskim kierowcą. Nie wiem czy jestem najlepszy. Czuję się kierowcą, który może jeździć szybko i może walczyć o zwycięstwa w rajdach do Mistrzostw Świata Juniorów. Zobaczymy jak będzie w kolejnych kategoriach, czy będę równie szybki. Myślę, że już w przyszłym roku w Rajdzie Polski będzie okazja, abym się zmierzył z polskimi konkurentami w porównywalnym samochodzie.

Czego mi życzyć? Dopięcia budżetu, wybrania optymalnego samochodu. Na dalsze życzenia, dotyczące wyników w nowym sezonie przyjdzie czas - porozmawiamy w okolicach Gwiazdki...

Maciek Szczepaniak: Martin Prokop potrzebował pięciu lat, żeby zdobyć mistrzostwo w JWRC. Tak więc jeszcze wszystko przed nami! Co planujemy? Wszystko zależy od tego, co znajdziemy w tym roku pod choinką... Nasze oczekiwania są następujące: pragniemy startować samochodem, który pozwoli nawiązać nam walkę! Sprzęt ma ogromne znaczenie, choć samochód oczywiście sam nie jedzie - kierowca jest jego integralną częścią. Koncentrujemy się na wyborze najlepszej opcji.

Mam spory przegląd kierowców w Polsce i miałem tą przyjemność, że z kilkoma startowałem. Zdaję sobie sprawę, że kibice w naszym kraju są pod wrażeniem fantastycznych występów Bryana Bouffiera. Trzeba spojrzeć na poprzedni sezon i okaże się, że Michał był jedynym kierowcą, który potrafił wygrywać z Bryanem, dysponując takim samym samochodem. Moje spostrzeżenia potwierdzają, że Michał jest teraz bezapelacyjnie najszybciej jeżdżącym zawodnikiem z polskich kierowców. Myślę, że Leszek Kuzaj, z którym miałem przyjemność jeździć, próbowałby obecnie gonić Michała, a nie przed nim uciekać...

Spotkanie w Warszawie przebiegało w bardzo sielankowej, miłej atmosferze. No bo przecież wydarzenie jest w sumie niebywałe - pierwszy dla Polski tytuł Wicemistrzów Świata. Czy za rok feta będzie jeszcze większa, czy będzie najwyższe podium? Wszystko jest możliwe!

Ale Michał jest jeszcze młody, w razie czego może spokojnie poczekać kilka lat, by spełnić marzenia. Jak Martin choćby Prokop...

Liczymy też, że Jan Kościuszko znajdzie czas, chęci i motywację, aby jeszcze pojeździć w wyścigach górskich. To najlepsze lekarstwo na zmęczenie Janie, na które ostatnio narzekasz... Trzymamy kciuki za realizację planów!

Zdjęcia: RallyWorld©Willy Weyens, Marcin Karaczun i GKPJ