Pięciu, spośród siedmiu zatrzymanych, tymczasowo aresztowano. Dwóch musi się obowiązkowo stawiać w komendzie Policji. Śledztwo nadal trwa i nie wykluczane są dalsze zatrzymania. Podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.Do realizacji sprawy prowadzonej od około miesiąca doszło pod koniec ubiegłego tygodnia. Policjanci z Elbląga uderzyli równocześnie w siedmiu miejscach. Były to mieszkania osób podejrzanych o kradzieże samochodów. Wszyscy zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Elbląga, wcześniej nie notowani i nie karani.

Kolejne policyjne grupy realizacyjne zlikwidowały dwie "dziuple". Jedna z nich znajdowała się na terenie Elbląga, druga poza miastem. Z ustaleń śledczych wynika, że to właśnie do tego drugiego miejsca trafiały auta zaraz po kradzieży z terenu miasta i powiatu elbląskiego oraz Morąga. Następnie, jak wynika z materiału dowodowego, samochody były przewożone do "warsztatu" na terenie miasta. Tam auta było rozcinane, a ich elementy sprzedawane m.in. do skupów złomu oraz warsztatów naprawczych.

Policjanci ustalili rolę poszczególnych zatrzymanych w przestępczym procederze. I tak, zbytem skradzionych części zajmowali się 31-letni Artur M., 19-letni Michał P. Rówieśnicy tego drugiego Igor K. i Paweł B. zajmowali się kradzieżą, a wcześniej typowaniem auta, które miało zostać skradzione. Rozbieraniem na części skradzionych samochodów zajmował się 20-letni Krzysztof G. Podejrzani najczęściej wybierali Audi A6 i VW Passaty.

Policjanci oprócz zabezpieczonych w dziuplach części pochodzących łącznie z 12 skradzionych samochodów, zabezpieczyli również 5 kompletnych pojazdów: VW Golf, Seat Toledo, VW Bora oraz dwa Audi A6. Auta te mają angielskie numery rejestracyjne jednak są po tzw. przekładkach, czyli dostosowaniu ich do ruchu prawostronnego. Policjanci czekają teraz na opinie biegłego rzeczoznawcy, który wypowie się, czy części użyte do przeróbki aut także pochodziły ze skradzionych samochodów.

Sześciu z siedmiu podejrzanych usłyszało zarzuty kradzieży i włamań do samochodów. To jednak nie koniec śledztwa. Policjanci i prokuratorzy pracujący nad nim nie wykluczają dalszych zatrzymań. Podejrzanym, wobec których zastosowano tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy i policyjny dozór może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Źródło: KWP w Olsztynie