Cała historia zaczęła się około godziny 17.00. Na ulicy Październikowej w Radomiu zaparkował kierowca VW Tourana, który zostawił w stacyjce kluczyki od wozu. Nagle, ktoś wskoczył do auta i odjechał z piskiem opon.

Właściciel Volkswagena natychmiast zadzwonił na numer alarmowy. Oficer dyżurny przekazał informację o poszukiwanym samochodzie do wszystkich patroli w mieście. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze namierzyli auto na skrzyżowaniu Kieleckiej i Przytyckiej.

Kierujący skradzionym VW na widok radiowozu próbował zmienić kierunek jazdy i uderzył w zaparkowanego obok Renaulta. Po nie udanym manewrze usiłował staranować policjanta, który próbował go zatrzymać. Ten na szczęście uskoczył przed pojazdemi strzelił w opony samochodu.

To jednak nie poskromiło złodzieja i nie bacząc na nic z dużą prędkością odjechał w kierunku ulicy Wernera. Jak się okazało, kobieta ze staranowanego Renaulta musiała zostać przewieziona do szpitala. Na drogach wlotowych i wylotowych do Radomia zostały rozmieszczone policyjne załogi, które dokładnie obserwowały, czy kierowca skradzionego samochodu nie chce opuścić miasta.

Około północy policjanci zauważyli auto na jednej ze stacji benzynowych.

Nie tracąc ani chwili wkroczyli do akcji i zatrzymali 28-letniego mężczyznę i 23-letnią kobietę, którzy byli w środku. Jak się okazało oboje byli pijani. Natychmiast zostali przewiezieni do jednostki Policji i noc spędzili w policyjnej celi. Teraz całą sprawę wyjaśnią dochodzeniowy.

Źródło i zdjęcie: KGP