Blokując dostęp do swojego samochodu, sprawca zranił się nożem w klatkę piersiową. Za przestępstwa, które popełnił, może trafić za kratki nawet na 10 lat.

Do zdarzenia doszło około 16.30 na jednej ze stacji paliw przy ulicy Oświęcimskiej w Katowicach. Kierowca, który podjechał pod dystrybutor Volkswagenem, kilka razy zatrąbił. Kiedy do pojazdu podszedł pracownik stacji, zauważył, że mężczyzna trzyma nóż, a w drugiej ręce strzykawkę. Kierowca zażądał od pracownika darmowego zatankowania samochodu, grożąc, że jeżeli tego nie zrobi, użyje noża. Obsługujący dystrybutor mężczyzna nie wykonał polecenia i wrócił do budynku stacji, mówiąc o całym zajściu współpracownikowi, który poinformował o zdarzeniu policjantów.

Gdy na miejsce przybyli policjanci, mężczyzna siedział w zamkniętym samochodzie. Nie reagował na polecenia policjantów. Gdy próbowali otworzyć drzwi, ruszył z piskiem opon. Pościg ulicami miasta zakończył się w rejonie skrzyżowania ulic Edukacji z Baziową. Kierowca Volkswagena, skręcając, zjechał z pasa ruchu i uderzył w zaparkowane w zatoce samochody.

Policjanci usiłowali otworzyć drzwi, ale okazało się, że nadal są zablokowane. Siedzący w środku mężczyzna zachowywał się agresywnie i groził, że zrobi sobie krzywdę. Nagle ugodził się nożem w klatkę piersiową. Funkcjonariusze, widząc co się dzieje, wybili szybę w samochodzie. Sprawca nadal był agresywny – zaatakował policjantów nożem i strzykawką. Po obezwładnieniu napastnika pogotowie zabrało go do szpitala, gdzie przeprowadzono operację. Stan zdrowia 24-letniego mieszkańca powiatu bielskiego określany jest jako stabilny.

Po przeszukaniu volkswagena policjanci ujawnili w nim amfetaminę oraz marihuanę. Ponadto w pojeździe znajdowała się atrapa broni, telefony komórkowe i inne przedmioty.

Za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego oraz posiadanie znacznej ilości narkotyków mężczyzna może trafić za kratki nawet na 10 lat. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.

Źródło: KWP w Katowicach