Fiat zamierza pod koniec roku zamknąć fabrykę w Termini Imerese na Sycylii. Ostatnia Lancia Ypsilon zjechała tam z taśmy 24 listopada.

Decyzja została podjęta w kontekście rosnącej nadwyżki gotowych samochodów na całym kontynencie, bowiem większość firm utrzymuje produkcję mimo spadku sprzedaży i mimo obaw związanych z kryzysem zadłużenia państw i ogólnym spowolnieniem w Europie. Nadwyżki mocy produkcyjnych mogą, jak twierdzi firma badawcza HIS Automotive, wzrosnąć w przyszłym roku o 41% do 2,92 mln pojazdów.

- Globalny sektor motoryzacyjny od lat cierpi na chroniczną nadprodukcję. W Europie doszliśmy do momentu zadławienia - stwierdził w ub. tyg. w Londynie prezes Fiata Sergio Marchionne.

Popyt na samochody może w 2012 spaść po raz piąty z rzędu do 12,9 mln pojazdów czyli o 1% w stosunku do b.r. i 17% do apogeum z roku 2007. Produkcja w regionie może spaść o 2,9% do 16,4 mln tymczasem, jak wynika z oszacowań IHS, moce produkcyjne wzrosną o 1,8% do 19,3 mln sztuk.

Aż do momentu zamknięcia fabryki Fiata producenci nie byli w stanie podejmować śmiałych kroków na rzecz ograniczenia produkcji. Ingerencja ze strony świata polityki utrudniała restrukturyzację - np. w 2009 r. rządy wielu państw ożywiły popyt poprzez ulgi i subwencje do zakupów ale za to blokowały zamykanie fabryk, aby chronić miejsca pracy. Wskutek  zaciskania budżetowego pasa zmniejsza się pomoc, a więc producenci na masowy rynek europejski mogą stanąć w obliczu wieloletnich strat, bowiem bezczynni robotnicy i linie montażowe będą generować wyłącznie koszty.

Postanowione przez Marchionnego zamknięcie istniejącej od 41 lat fabryki na Sycylii zmniejszy moce produkcyjne o 140 tys. aut rocznie.

Europejscy producenci samochodów na masowy rynek radzą sobie najgorzej w całym regionie. Kurs akcji Fiata odnotował drugi co do wielkości spadek wśród papierów ujętych w branżowym indeksie Stoxx 600 Automobiles & Parts - 41%. Najgorszy spadek miał PSA Peugeot Citroen - 49% podcza gdy akcje Renault spadły o 34%.

- Wątpię, by była choć jedna firma w Europie, która jest w stanie wyjść na plus na samym rynku europejskim. Brak wspólnej dla wielu krajów strategii interwencji oraz niezdolność władz do działania, zmusiły Fiata do znalezienia rozwiązania - mówił Marchionne w ub. tygodniu.

- Prawdopodobieństwo, że rządy zaoferują nowy system zachęt jest bliskie zeru. Nie ma poparcia politycznego dla powtórki ulg z 2009 r., kiedy np. Niemcy poświęciły 6,7 mld dol. na wypłaty dla klientów złomujących używane samochody - mówi Christoph Stuermer, analityk frankfurckiego oddziału IHS.

Trwają próby zapobieżenia dalszemu znikaniu miejsc pracy. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, którego za pół roku czekają wybory a w tej chwili musi się skonfrontować z najwyższym wskaźnikiem bezrobotnych na zasiłku od ponad dziesięciu lat, wezwał 17 listopada prezesa Peugeota Philippe’a Varina, by rozważył raz jeszcze plany zwolnienia 6800 pracowników (w tym tymczasowo zatrudnionych u kooperantów).

Peugeot, drugi po Volkswagenie europejski producent samochodów, odciął się wcześniej w tym roku od planów, które wyciekły do prasy, przewidujących zamknięcie jednej z francuskich fabryk, po tym jak władze określiły je jako "nie do przyjęcia". Prezes Renaulta Carlos Ghosn obiecał w maju, że priorytetem jego firmy będzie produkcja droższych modeli we Francji w zamian za wsparcie rządu, który posiada 15% firmy w procesie mianowania nowego dyrektora ds. operacyjnych.

- W przededniu wyborów nie ma widokow na jakąkolwiek poważną restrukturyzację w PSA czy Renault. Spotkanie Sarkozy’ego z Varinem pokazuje, jak trudno jest we Francji restrukturyzować przemysł - mówi Erich Hauser, analityk z londyńskiego oddziału Credit Suisse.

Nie tylko Francja aktywnie wpływa na stan swojej branży motoryzacyjnej. Niemiecka kanclerz Angela Merkel pośredniczyła w sprzedaży Opla przez General Motors, wiążąc ze zmianą właściciela pomoc państwa. Do transakcji jednak nie doszło bowiem GM się wycofał w listopadzie 2009 r. po wyjściu ze stanu upadłości.

GM który od ponad dziesięciu lat nie odnotował w Europie zysków, wciąż próbuje wyprowadzić na prostą Opla. Koncern poniósł 900 mln dol. kosztów restrukturyzacji i wcześniejszych emerytur i do 30 września w sumie zlikwidował w całym regionie 5800 miejsc pracy. W listopadzie ogłosił, że już nie liczy na wyjście w tym roku na zero w Europie.

Tommaso Ebhardt, Alex Webb