- ETS2 to nowy unijny system opłat za emisję CO2, który obejmie ogrzewanie i paliwa
- Podatek ETS2 może zwiększyć koszty życia, podnosząc ceny paliw o 40-50 gr na litrze
- Skutki ETS2 powinien złagodzić Społeczny Fundusz Klimatyczny (SFK), który ma jednak ograniczony wymiar w przypadku transportu drogowego
- Polska wraz z innymi krajami UE negocjuje limity cenowe i opóźnienie wdrożenia ETS2 do 2028 r.
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Już wkrótce miliony Polaków staną przed koniecznością poniesienia dodatkowych opłat, które z formalnego punktu widzenia nie zostaną nazwane podatkiem, ale w rzeczywistości nim będą. Obecnie trwają prace nad wprowadzeniem nowego unijnego systemu opłat za emisję CO2. ETS2, bo tak nazywa ten system, tak naprawdę będzie nowym podatkiem klimatycznym, który obejmie sektory dotychczas zwolnione z ponoszenia tych kosztów, tj. właścicieli domów ogrzewanych gazem lub olejem opałowym oraz transport drogowy.
Poznaj kontekst z AI
Kiedy Polacy zostaną obciążeni nowym podatkiem klimatycznym?
Włączenie do systemu ETS2 tego ostatniego sektora oznacza, że praktycznie wszystkie produkty zdrożeją, bo dzisiaj niemal wszystkie towary w głównej mierze przewożone są samochodami. Nowy podatek oznacza, że nawet ci, którzy nie przewożą towarów, ale jeżdżą samochodami, również padną ofiarami transformacji energetycznej. Wszystko dlatego, że każdy litr benzyny czy diesla będzie obciążony kosztem emisji.
Obecnie Polska prowadzi prace przygotowawcze, których celem jest wdrożenie nowego podatku ETS2. Jak informuje "Gazeta Prawna" okres przygotowawczy obejmie lata 2024-2026. Start systemu ETS2 przewidziano na 2027 r. i wtedy dostawcy paliw będą kupowali uprawnienia CO2. Jeżeli ceny energii zaczną zbyt szybko rosnąć, możliwe jest opóźnienie wprowadzania podatku, ale zaledwie do 2028 r.
- Przeczytaj także: Sprawdź, czy twoje opony mają symbol 3PMSF. Za jego brak zapłacisz nawet 42 tys. zł
O ile wzrosną rachunki polskich rodzin i polskich firm?
Jak na razie trudno wyrokować, jak nowy podatek ETS2 przełoży się na wzrost cen paliw, ale analitycy szacują, że w latach 2027 — 2030 litr benzyny/diesla zdrożeje o 40-50 groszy. "Gazeta Prawna" podała również szacunkowe wyliczenie zwiększonych wydatków dla średniego gospodarstwa UE, które wyniesie 319 — 489 euro (ok. 1354 — 2076 zł) w ciągu roku. Jeżeli te przewidywania sprawdzą się, możliwe, że już za nieco ponad rok polscy kierowcy będą płacili o 50 gr więcej za litr paliwa tylko z powodu opłaty ETS2.
Ponieważ nowa opłata będzie doliczona do każdego litra paliwa, z automatu najbardziej dotknie tych kierowców, którzy pokonują duże dystanse. Będzie to również mocno odczuwalne w przypadku firm transportowych. W dość dobrej sytuacji będą użytkownicy samochodów elektrycznych oraz osoby, które na co dzień korzystają z komunikacji miejskiej. Nowy podatek może dość skutecznie zmusić część osób do zainteresowania się napędem elektrycznym.
Czy można będzie uniknąć podatku ETS2?
Największym problemem związanym z systemem ETS2 jest to, że ten jest elementem uchwalonego prawa UE. A to oznacza, że Polska nie ma możliwości jego zawetowania, a jedyne opcje to negocjowanie "korytarza cenowego" lub opóźnienia wejścia opłat w życie. "Gazeta Prawna" przypomina, że Krzysztof Bolesta, wiceminister w Ministerstwie Klimatu i Środowiska potwierdził, że "Polska zawiązała koalicję z Włochami, Czechami i Belgią, która postuluje limit cenowy na uprawnienia oraz przesunięcie pełnego wdrożenia na 2028 r.
Już teraz wiadomo, że rząd i UE tworzą Społeczny Fundusz Klimatyczny (SFK). Jego zadaniem ma być ograniczenie negatywnych skutków wprowadzenia podatku ETS2 dla gospodarstw domowych. Niestety, kierowcy nie mogą tutaj liczyć na żadne ułatwienia, bo z funduszu finansowane będą głównie inicjatywy związane z poprawą energooszczędności domów. Z funduszu będą mogły skorzystać natomiast gminy, chcące inwestować w transport niskoemisyjny.