- Holenderska drogówka wystawi ponad 150 mandatów kierowcom używających telefonów podczas jazdy autostradą A15
- Nagrywali oni wypadek ciężarówki, co spowodowało dodatkowe utrudnienia i zagrożenie na przeciwległej jezdni trasy
- Mandat za korzystanie z telefonu w Holandii wynosi 430 euro, w Polsce to 500 zł i 12 punktów karnych
- W Niemczech fotografowanie poszkodowanych i ofiar wypadków jest przestępstwem
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Do zdarzenia doszło 28 października na autostradzie A15 w pobliżu Rotterdamu. Jak poinformował serwis 40ton.net, kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem, co doprowadziło do przewrócenia naczepy z kontenerem na jezdnię. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, ale konsekwencje wypadku były odczuwalne dla innych uczestników ruchu – zablokowana trasa spowodowała ogromne utrudnienia.
Jednak to nie tylko uszkodzony pojazd stał się problemem. Na przeciwległym pasie ruchu również tworzył się coraz większy zator, ponieważ kierowcy zwalniali, żeby przyjrzeć się sytuacji. Niektórzy z nich wyciągali telefony, robiąc zdjęcia i nagrywając filmy z miejsca zdarzenia.
Kamera w akcji i surowe kary dla gapiów
Holenderska policja nie zamierzała tolerować tego rodzaju zachowań. Funkcjonariusze ustawili kamerę, która rejestrowała kierowców łamiących przepisy. Wynik? Ponad 150 z nich zostało przyłapanych na trzymaniu telefonu podczas jazdy.
W Holandii kara za to wykroczenie wynosi 430 euro. Nieodpowiedzialni kierowcy będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Nagrywanie czy robienie zdjęć podczas jazdy to nie tylko łamanie przepisów, ale także realne ryzyko spowodowania kolejnego wypadku. Policja przypomina, że takie zachowanie odwraca uwagę kierowców od drogi, co może skutkować najechaniem na poprzedzający pojazd.
Z niebezpiecznym zachowaniem kierowców walczy także policja we Francji i w innych krajach.
Jaki jest mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy w Polsce?
W Polsce zdarzenie drogowe to niemal gwarancja sporych korków w obu kierunkach z tego samego powodu — wielu kierowców nie potrafi oprzeć się pokusie, żeby sprawdzić, co się stało. U nas jest mało prawdopodobne, że policjanci zajęci czynnościami spowodowanymi kolizją lub wypadkiem będą nakładali mandaty. Może wezmą jednak przykład ze swoich kolegów z zagranicy i zaczną nagrywać przeciwny pas ruchu? Niewykluczone, ponieważ polska drogówka wykorzystuje coraz bardziej zaawansowane metody kontroli, w tym drony.
Rzut oka w taryfikator mandatów i punktów karnych. Za "Korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagające trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem" przewidziana jest grzywna wysokości 500 złotych, a na konto kierowcy trafia aż 12 punktów karnych (po przekroczeniu 24 traci się prawo jazdy).
Nie fotografuj wypadków w Niemczech!
Warto wiedzieć, że u naszych zachodnich sąsiadów przepisy pozwalające surowo karać gapiów, którzy wpadną na pomysł fotografowania lub nagrywania ofiar wypadków drogowych. Od 2020 r. jest to traktowane jako przestępstwo. To oznacza, że osoby, które zdecydują się na takie działanie, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Może się to skończyć grzywną w wysokości nawet 1000 euro, a w skrajnych przypadkach karą pozbawienia wolności do dwóch lat.
Wcześniej niemieckie przepisy chroniły jedynie prywatność osób, które przeżyły wypadki drogowe. Jednak wraz z wprowadzeniem nowych regulacji, objęto ochroną także ofiary śmiertelne.