Można preferować inne rodzaje nadwozia, napędu, silników itd. Ale wystarczy popatrzeć na sylwetkę, muskularne nadkola, potężne alufelgi, czerwone zaciski tarcz hamulcowych i podwójny, centralny wydech oraz usiąść za kierownicą Porsche, by zakochać się w nim bez pamięci.
Nieważne, że we wnętrzu jest ciasno, że siedzi się na podłodze, a pod przednią maską kryje się niewielki bagażnik. Kiedy profilowany fotel przyjemnie obejmuje kierowcę, do nosa dociera zapach skórzanej tapicerki, oczy cieszy obszyta skórą deska rozdzielcza z zestawem czytelnych zegarów i wskaźników, kierownica wspaniale leży w dłoniach, a w uszach słychać rasowy pomruk silnika, wszystko inne przestaje się liczyć.
Nie szukamy niedociągnięć albo nie chcemy zwracać na nie uwagi. Po co bowiem psuć magię uczuć? Nawet delikatne wciśnięcie pedału gazu błyskawicznie uświadamia, że to, co widać na zewnątrz, jest tylko niewielką zapowiedzią możliwości Caymana S. Umieszczony z tyłu silnik typu bokser z bezpośrednim wtryskiem paliwa osiąga moc 320 KM i potrafi obudzić w małym aucie prawdziwą bestię.
Startuje z wdziękiem i lekkością, 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu już 4,8 s po starcie, 160 km/h zaledwie po 7,5 s, a 200 km/h po 18,1 s. Przy takich parametrach średnie spalanie testowe na poziomie 11,5 l/100 km to bardzo przyzwoity wynik (w mieście zużycie benzyny przekraczało 14 l, natomiast na trasie podczas spokojnej jazdy auto zadowalało się niespełna 7 l/100 km).
Żadnych pytań. I to z 7-stopniową, dwusprzęgłową przekładnią PDK (dość droga opcja), która w trybie automatycznym błyskawicznie przełącza biegi, zapewniając optymalną wydajność układu napędowego. Jeśli ktoś chce, może zmieniać przełożenia ręcznie (sekwencyjnie) manetkami przy kierownicy lub drążkiem, ale zapewniam, że to zbędna fatyga. Warto zwrócić uwagę, że prędkość maksymalną osiąga się na 6. przełożeniu, podczas gdy długie 7. pozwala ograniczyć zużycie paliwa w trakcie szybkiej jazdy na autostradzie.
Wyposażenie Porsche Caymana w pakiet Sport Chrono oraz aktywne zawieszenie PASM (Porsche Active Suspension Management) dodatkowo podkreśla jego agresywny charakter. Przyciskami na konsoli środkowej kierowca może wybrać jeden z kilku programów: Normal, Sport, Sport Plus i Launch Control – w ten sposób dopasowuje działanie amortyzatorów, przepustnicy, skrzyni biegów oraz systemów kontroli dynamiki i stabilności do stylu jazdy. Bardziej doświadczeni użytkownicy mogą przełączyć te ostatnie w stan czuwania (zapewnia to jeszcze lepszy kontakt oraz wyczucie samochodu) i naprawdę poszaleć.
Tylny napęd daje duże pole manewru, a Cayman posłusznie wykonuje każde polecenie, rozkosznie zarzucając tyłem i szybko powracając na obrany kierunek. Duża w tym zasługa zestrojenia układu jezdnego, doskonałego rozłożenia masy (45 proc. na przód i 55 proc. na tył) oraz perfekcyjnego i bezpośredniego układu kierowniczego. Warto jednak pamiętać, że w sytuacjach zagrożenia i tak elektronika włączy się automatycznie, by skorygować błędy prowadzącego.
Kolejny pean można wygłosić na temat hamulców, których skuteczność wzrasta po rozgrzaniu tarcz. Zatrzymanie pędzącego Caymana z prędkości 100 km/h wymaga przejechania tylko 33,2 m!
Wszystko super, z jednym wyjątkiem – cena. Jasne, że to drogie auto, ale za wiele, wydawać by się mogło, oczywistych elementów wyposażenia, np. automatyczna klima, trzeba mimo wszystko dopłacać.
Podsumowanie
Dawno już nie czułem takiej satysfakcji z jazdy małym autem. Porsche Cayman S jest szybkie, zwinne i – nie ma co ukrywać – doskonale wpływa na samopoczucie kierowcy i jego pasażerki. Szkoda tylko, że kosztuje koszmarne pieniądze. Z przyjemnością wpisuję go na listę moich motoryzacyjnych marzeń.