Udana wyprawa po Seata

Jeśli znasz się na samochodach lub masz znajomego mechanika, na którego możesz liczyć, spróbuj sprowadzić auto na własną rękę. Z takiej możliwości skorzystał Janusz z Poznania, który z pomocą kolegi blacharza udał się do Niemiec po Seata Ibizę.

- Za takim autem rozglądałem się już od kilku miesięcy, ale nie mogłem trafić na nic ciekawego. Większość ofert dostępnych w internecie nie miała za wiele wspólnego z rzeczywistością. Po przyjeździe na miejsce często okazywało się, że stan aut nie zgadzał się z opisem zawartym w ogłoszeniu. W końcu postanowiłem wykorzystać znajomego mechanika i poszukać samochodu za naszą zachodnią granicą - mówi Janusz. - Interesujące mnie auto znaleźliśmy pod Hanowerem. Był to powypadkowy Seat Ibiza z 2007 roku.

Wersję trzydrzwiową z silnikiem benzynowym 1.4 16V wystawiono za 3 tys. euro. Auto miało przejechane niecałe 30 tys. km. Jak się okazało sprzedażą samochodów zajmował się Polak mieszkający w Niemczech od kilku lat.

Znajomy mechanik od razu przystąpił do oceny pojazdu. Auto miało uszkodzony cały lewy bok. Do wymiany był błotnik, drzwi, przednia felga, amortyzatory i tylna belka.

- Według naszych wyliczeń, naprawa samochodu wraz z częściami wyniesie około 4,5 tys. zł - mówi Janusz. - Stwierdziliśmy, że jest to kwota do zaakceptowania, tym bardziej że udało mi się jeszcze utargować 300 euro. Ostateczna suma, za którą kupiłem to auto wyniosła 2700 euro, a więc niecałe 11 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt transportu, który wyniósł mnie około 1000 zł i akcyzę w wysokości 530 zł. Razem z naprawą i wszystkimi opłatami związanymi z rejestracją samochodu poniosę wydatek rzędu 17-18 tys. zł.

Na zakupie tego auta Janusz zaoszczędził około 5 tys. zł. W Polsce taki sam samochód przywieziony z zagranicy kosztuje w granicach 23-25 tys. zł. Niestety nie każdy może sobie pozwolić na samodzielną wyprawę po samochód. Po pierwsze trzeba się na tym znać, a po drugie mieć trochę szczęścia. Takich okazji za naszą zachodnią granicą jest już coraz mniej.