Pożegnalny rekord

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Stało się! Prezes Volkswagena Ferdinand PiĎch dotrzymał słowa. Przed przejściem na emeryturę obiecywał, że jeszcze za jego rządów w firmie powstanie samochód, który będzie zużywał jeden litr paliwa na 100 km.

Pożegnalny rekord
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Pożegnalny rekord

Samochód, w istnienie którego wiele osób powątpiewało, został oficjalnie zaprezentowany 14 kwietnia. W pierwszą podróż pojazdem prezes udał się osobiście. Miał do pokonania 230 km spod siedziby firmy do hamburskiego hotelu Cztery Pory Roku, gdzie odbywało się spotkanie akcjonariatu Volkswagena. Warunki jazdy nie należały do najłatwiejszych - przez cały czas padał deszcz. Przed ostateczną prezentacją samochód był poddawany wielotygodniowym testom. Opłacało się - dystans 230 km pojazd przebył bez najmniejszych komplikacji. Średnia prędkość wynosiła 75 km/h (prędkość maksymalna wynosi 120 km/h). Po trzech godzinach jazdy cel został osiągnięty. W 6,5-litrowym zbiorniku paliwa brakowało jedynie 2,1litra oleju napędowego (to oznacza, że średnie spalanie na tym dystansie wyniosło 0,89 l/100 km). Najoszczędniejsze auto świata wyglądem przypomina raczej samochód sportowy niż laboratorium na kołach. Ze względu na opór aerodynamiczny nadwozie o długości 3,65 metra jest bardzo niskie - zaledwie jeden metr - i wąskie - 1,25 metra. Płaszczyzna natarcia, czyli przód auta, jest tak ukształtowana, aby opory były możliwie najmniejsze. Aby tak się stało, poświęcono wiele godzin na badanie nadwozia w tunelu aerodynamicznym. Ze względu na wagowe oszczędności zrezygnowano nawet z lakierowania auta! Zewnętrzne powłoki wykonano w całości z włókien węglowych. Najwięcej zaoszczędzić udało się jednak przy przestrzennej ramie, która została sporządzona z dużo lżejszego od aluminium magnezu. Do napędu najoszczędniejszego Volkswagena wszech czasów posłużył silnik wysokoprężny wyposażony w jeden cylinder o pojemności 300 ccm. Wolno ssąca jednostka z wtryskiem bezpośrednim realizowanym pompowtryskiwaczami jest umieszczona z tyłu, przed tylną osią, napęd na koła tylne przekazywany za pomocą automatycznej przekładni. Blok silnika i głowicę wykonano z aluminium. Motor rozwija moc 8,5 KM przy 4000 obrotów na minutę. Auto waży zaledwie 290 kg. Elementy zawieszenia i układu jezdnego wykonano także z lekkich materiałów. Aby zużycie paliwa było jak najmniejsze, zastosowano opony o wyjątkowo niskich oporach toczenia. Współgrające z koncepcją całego auta 16-calowe felgi wykonano z kompozytów. Sportowo ukształtowane wnętrze oferuje wystarczająco dużo miejsca dla dwóch osób, które po otwarciu do góry drzwi "kapsuły" mogą swobodnie zająć miejsce w środku. Stelaże siedzeń, podobnie jak ramę, wykonano z magnezu. Pomimo ciągłego zwracania uwagi na masę zastosowanych komponentów priorytetem inżynierów opracowujących 1-litrowe auto było zawsze bezpieczeństwo. Dlatego też na pokładzie nie mogło zabraknąć systemów ABS, układu stabilizacji toru jazdy ESP czy też poduszki powietrznej kierowcy. Strefy zgniotu i przestrzenna rama zapewniają porównywalny poziom bezpieczeństwa z pojazdami wyścigowymi GT. To, że 1-litrowe auto nie jest tylko spartańskim pojazdem doświadczalnym, tylko samochodem specjalnym, pokazuje najlepiej koncepcja umiejscowienia foteli - podróżujący Volkswagenem siedzą na wzór rowerowego tandemu - jeden za drugim. Bardzo skrupulatnie zaprojektowane zawieszenie, składające się z podwójnych wahaczy poprzecznych z przodu i osi DeDion z tyłu, w połączeniu z nisko położonym środkiem ciężkości i niewielką masą pojazdu daje doskonałe własności jezdne - teamowi projektowemu udało się stworzyć samochód łączący ideę oszczędzania z przyjemnością jazdy. Nawet tak małe autko dysponuje licznymi praktycznymi detalami pozwalającymi na normalną eksploatację. Z tyłu, pod oddzielną klapą znajduje się mały bagażnik o pojemności 80 litrów, pozwalający na przewiezienie niewielkich przedmiotów. Zamiast zewnętrznych lusterek zastosowano kamerę, która umożliwia obserwację drogi za autem i ułatwia manewrowanie. Samochód obsługiwany jest bez kluczyków - do zapalania i gaszenia służy przycisk na desce rozdzielczej, a zabezpieczanie i odbezpieczanie drzwi odbywa się automatycznie. Niestety, nie udało nam się dowiedzieć, jak wygląda sprawa kosztów. Biorąc jednak pod uwagę zastosowaną technikę, należy liczyć się z dużymi pieniędzmi. I znów okazuje się, że oszczędzać mogą tylko bogaci...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: