Na pewno nie przypomina Skody. Ale to jest Skoda.Reakcje publiczności podczas salonu we Frankfurcie i na ulicach Pragi były podobne: "Auto wygląda świetnie, ale czy to aby na pewno Skoda?". Jednak gdy emocje związane z "przestrzenną kapsułą" trochę opadają, nawet najbardziej zatwardziali konserwatyści przyznają: "Tak mógłby wyglądać w przyszłości van Skody". Co takiego ma w sobie Roomster, że budzi tak spontaniczny aplauz publiczności? Z całą pewnością chodzi o sportowy profil. Atmosfera niczym w samolocieVan ma wysuniętą daleko do przodu maskę silnika. Przód pojazdu kształtem przypomina trochę BMW serii 5 - nareszcie jakiś samochód, który przy wszystkich zaletach aut wielkopojemnościowych nie wygląda jak pudełko na kołach. Ustawienie i półokrągły kształt przedniej szyby kojarzą się z odrzutowcem - designerzy nazywają takie rozwiązanie "wrap around", dzięki temu zabiegowi kierowca i pasażerowie mają niemalże nieograniczoną widoczność dookoła. "Chcieliśmy odejść od koncepcji designu jednobryłowego i estetycznie opakować wnętrze" - mówi szef designu Skody Thomas Ingenlath. Zadbano także o to, by tak emocjonalna Skoda nie stanowiła konkurencji dla "gorącokrwistego" Seata. Od środkowego słupka rozciąga się niczym niezakłócona powierzchnia bocznej szyby. Odsuwane drzwi umieszczono tylko z prawej strony, by dzieci mogły wysiadać z auta tylko na chodnik. Siedzenie obok kierowcy można obrócić o 180 stopni, tylna kanapa (obszyta skórą)przesuwa się wzdłużnie o 75 cm. Dwa podłużne okna dachowe zapewniają miłąatmosferę i dają poczucie przestrzeni. Jednak wszystkie te pomysły nie miały być oryginalnymi, zachwycającymi koncepcjami. Ale też Skoda nie chce na nowo zdefiniować klasy vanów, tylko inaczej ją "opakować". Właśnie w ten sposób należy traktować możliwość umieszczenia w poprzek pomiędzy dwoma rzędami siedzeń dwóch rowerów - to tylko trik na potrzeby salonowej publiczności. Wiele pomysłów wykorzystanych w Roomsterze nie ma racji bytu. "Podeszliśmy do tego projektu jak nieskrępowani żadnymi zasadami studenci" - dodaje Ingenlath. Jego team nie musiał się zastanawiać, jak niektóre pomysły mają być wprowadzone do produkcji, np. gdzie pod zupełnie płaską podłogą umieścić wydech. Podwójne, spłaszczone rury wydechowe to atrapy, a tylne drzwi ze szkła w produkcji seryjnej raczej nie znajdą zastosowania. Mierzący 4,05 metra długości samochód zbudowano na jednostkowej platformie o rozstawie osi 2,71 m - takiej płyty podłogowej nie znajdziemy w żadnym produkcie koncernu Volkswagena.Pytania nie tylko do klientówPojedynczy egzemplarz Roomstera wyjeżdża więc w podróż. Publiczność musi się wypowiedzieć, czy w ogóle chce takiego vana, a poza tym szefowie koncernu powinni zadecydować, czy jest sens takie auto produkować. Według nowej strategii szefa VW Bernda Pischetsriedera oferty wszystkich firm koncernu nie mogą ze sobą konkurować - celem ma być wzajemne uzupełnianie się palety aut. Van Skody musi się więc różnić od klasowych braci z Volkswagena i Seata. Klasa vanów na bazie segmentu B to obecnie jedna z niewielu jeszcze niezapełnionych nisz rynkowych. Na razie jedynym europejskim konkurentem Roomstera jest Opel Meriva. Niedługo do sprzedaży wejdzie także Fiat Idea. Renault zapowiedziało vana na bazie Clio na koniec 2004 roku. Skoda mogłaby zadebiutować najwcześniej w 2006 roku. Wiadomo, że auto produkcyjne będzie się różniło od konceptu. Mamy jedynie nadzieję, że nie straci samolotowego "nosa".
Przestrzeń i...
Pytanie za 10 punktów: jak czeska Skoda chce ostatecznie przezwyciężyć stereotypy na swój temat wśród klientów z Zachodniej Europy? Odpowiedź jest krótka i brzmi: Roomster. Ten studyjny samochód wygląda niczym Meriva z Marsa albo przynajmniej tak, jakby pochodził od ekscentrycznych włoskich designerów.