Nowy Espace jest teraz dłuższy od poprzednika o 14 cm. Dla porównania: pierwszy van z roku 1984 miał tylko 4,25 m długości - był więc niewiele większy od dzisiejszego Scénica - auta zbudowanego na podwoziu kompaktowego Mégane'a. Obecne wcielenie jest na tym tle kolosem. Ciasne uliczki miejskie z pewnością nie są już jego rewirem. Z rozłożonymi lusterkami ma ponad dwa metry szerokości! Ale ten gigantyzm ma też swoje dobre strony. Dłuższe drzwi i o 30 procent większa odległość od tylnej futryny do złożonego fotela drugiego rzędu sprawiają, że wsiadanie na fotel rzędu trzeciego nie wymaga już żadnej ekwilibrystyki. Ponadto: maksymalna długość przestrzeni ładunkowej 2,22 m, niezmierzona swoboda dla łokci - razem wielka klasa. Ale kartą atutową nowego Espace'a pozostaje również niewiarygodna wszechstronność kabiny. Możliwości przekształcania i wykorzystywania wnętrza wydają się nieograniczone: dwa przednie fotele plus dodatkowy jeden lub dwa rzędy. Prawie wszystkie siedzenia przesuwane i przekręcane. Jeśli jest taka potrzeba, można je także w dowolnej konfiguracji wyjmować - żaden ładunek nie jest dla auta straszny. Dobrze wykonane fotele są łatwe do wymontowania, choć na przykład co delikatniejsze kobiety z racji masy mogą mieć problem z uniesieniem ich. Także komfort siedzenia w ostatnim rzędzie nie jest optymalny - krótkie siedziska i wyniesiona podłoga raczej wykluczają podróżowanie tu jako ofertę dla osób powyżej 1,8 m wzrostu - może być zbyt ciasno. Tak więc Espace pozostaje wierny sobie samemu - także z wyglądu. Niezmieniony pozostał przód linią przypominający lokomotywy superekspresowych pociągów, a ramę przedniej szyby ze słupkiem nadal łączy wielkie trójkątne okienko. Zmieniły się natomiast przetłoczenia karoserii, teraz przód wygląda znacznie dynamiczniej. Aha, skoro jesteśmy przy przetłoczeniach: tu już zastosowano najprawdziwszą blachę! Koniec z nadwoziem wykonywanym z tworzyw sztucznych, bo i miejsce wytwarzania się zmieniło. Już nie Matra (specjalista od tworzyw sztucznych), ale własna fabryka w Sandouville. Przednia i tylna część karoserii została przez szefa designu Patricka le Quement dopasowane do obowiązującego obecnie w rodzinie futurystycznego stylu ? la Vel Satis i Avantime. Język form jest tak dalece jednoznaczny z Renault, że twórcy auta w ogóle zrezygnowali z napisu Renault! Na tylnej klapie królują sam romb i nazwa modelu. Romb zdobi też dumnie przedni pas. Nie ma się co wstydzić - auto jest nie tylko wielkie rozmiarami, ale i charakterem. Komfort jazdy na poziomie co najmniej klasy wyższej, szczególnie imponuje wyciszenie kabiny. Innowacje zastosowane w komorze silnikowej czynią z Espace'a niemal bezszelestny samochód. Do kabiny przenikają odgłosy silnika tylko na bardzo wysokich obrotach. Te jednak są potrzebne jedynie wówczas, jeśli kierowcy naprawdę się spieszy. Bo dwulitrowy, turbodoładowany silnik o mocy 163 KM w zupełności wystarcza do przyjemnego i bezstresowego podróżowania. Jasne, że benzynowy silnik niedoładowany i 1,9-litrowy turbodiesel to za mało dla 1,7-tonowego olbrzyma. Lepiej więc od razu zdecydować się na więcej: 2,2- lub 3-litrowego turbodiesla. 3,5-litrowa topowa jednostka benzynowa V6 pochodząca z Vel Satisa pozostanie chyba raczej rzadkością. Ale dla nabywcy Espace'a kwestie silnika i zwinności miejskiej nie będą chyba specjalnie interesujące. Ważniejsze jest bezpieczeństwo. Własności jezdne - przynajmniej po pierwszej, krótkiej przejażdżce wydają się bez zarzutu. ESP i 8 airbagów to wyposażenie standardowe. Poprawek wymaga układ kierowniczy, bo kręci się kołem zbyt lekko i za słabo czuć jezdnię. Auto ma też nieprecyzyjny hamulec. Pedał sprawia wrażenie za miękkiego - ale bez stresów, proszę! Skuteczność układu jest w porządku. Oceniając wszystko razem, trzeba uznać Espace'a za bardzo wartościowe auto. Szczególnie dobór materiałów w kabinie oceniamy jako znakomity, natomiast łatwe do porysowania plastiki deski rozdzielczej już nie bardzo. Espace nigdy nie należał do tanich samochodów - i tak pozostanie. Zaczyna się od poziomu 26 350 euro, topowy turbodiesel z Common Railem 3.0 przekroczy zaś aż 50 tys. To już bardzo poważny poziom cenowy - ale i poważne auto. Jak będzie wyglądała oferta Espace'a w Polsce? Samochód ma zadebiutować u nas w marcu przyszłego roku. Do wyboru klienci otrzymują trzy wersje wyposażeniowe: Authentique, Expression i Privilége. Niestety, na dokładną specyfikację i ceny musimy jeszcze poczekać.
Galeria zdjęć
Przestrzeń od nowa
Przestrzeń od nowa
Przestrzeń od nowa