Po zakończeniu eliminacji w Brazylii Marek Dąbrowski i kapitan zespołu Jacek Czachor przeniosą się do Argentyny, gdzie zostanie rozegrana czwarta tegoroczna eliminacja mistrzostw świata.

Polscy motocykliści do kraju wrócą w połowie września. Kilka dni później pojadą do Egiptu, gdzie wezmą udział w Rajdzie Faraonów. Ostatnim tegorocznym startem Czachora i Dąbrowskiego będzie w październiku Rajd Dubaju.

Dwa lata temu w listopadzie Dąbrowski na trasie Rajdu Dubaju miał groźny wypadek, doznał złamania lewej ręki powyżej nadgarstka. Pierwsza operacja, przeprowadzona tuż po wypadku przez lekarzy w szpitalu w Dubaju, została źle wykonana, ręka się nie goiła, w trakcie zabiegu uszkodzone zostały nerwy w lewej ręce.

W ubiegłym roku Dąbrowski we wrześniu w warszawskiej klinice przeszedł operację wszczepienia nerwu do lewej ręki, który został pobrany z uda.

- Wszystkie tegoroczne rajdy są bardzo trudne, wymagają doskonałego przygotowania kondycyjnego - powiedział Marek Dąbrowski dziennikarzowi PAP. Dlatego codziennie po kilka godzin pracuję nad przygotowaniem fizycznym, pod tym względem będą w optymalnej formie. Rehabilitacja po operacji nadgarstka przebiega prawidłowo, ale zdaję sobie sprawę, że po tak poważnej kontuzji, jakiej doznałem dwa lata temu na Rajdzie Dubaju, już nigdy nie będę w takiej formie jak przed wypadkiem. Aby liczyć na dobre wyniki, muszę problemy z nadgarstkiem nadrobić siłą fizyczną.

Polscy motocykliści do Brazylii wyjeżdżają na początku sierpnia. Będą startowali na nowych motocyklach KTM - Czachor w klasie 450 cm3, Dąbrowski w 700 cm3.

- W Brazylii i w Argentynie będziemy dysponowali nowymi modelami KTM - dodał Marek. Jak się będą sprawowały - trudno przewidzieć. Na pewno przed startem trzeba będzie sprzęt poddać bardzo szczegółowemu serwisowi, być może dokonać niewielkich zmian w zawieszeniu. Od zawodów w sierpniu w Brazylii przez następne trzy miesiące będziemy praktycznie non-stop startowali. To konieczne, aby się dobrze przygotować do udziału w Rajdzie Dakar.

Żródło: PAP