W nocy mechanicy wymienili silnik w motocyklu Jakuba Przygońskiego i zawodnik Orlen Team mógł powrócić do stawki. Polak od razu nawiązał rywalizację z czołówką rajdu i zajął 8. pozycję w klasyfikacji odcinka.

Pustynia nie była szczęśliwa dla Jacka Czachora z Automobilklubu Polski. Kapitan Orlen Team najechał na stwardniały wał, który wyrzucił go z motocykla. Marek Dąbrowski do mety odcinka dojechał na 38 miejscu.

Po raz drugi na tegorocznym Rajdzie Faraonów na etapie najszybszy był holenderski kierowca fabryczny KTM Frans Verhoeven. Dzięki zwycięstwu zmniejszył on stratę do lidera klasyfikacji generalnej Davida Casteu - który na mecie zameldował się dziś jako drugi - do 1:18 min. Trzeci czas na odcinku odnotował Emanuel Gyenes.

Wypadek Jacka Czachora był poważny. Na skutek uderzenia w twardą fałdę piasku zawodnik spadł z motocykla i doznał kilku urazów. Poobijany dotarł jednak do mety i jutro zamierza stanąć na starcie do piątego etapu rajdu.

- Wywróciłem się przy bardzo dużej prędkości i zbiłem bardzo mocno bok. Upadek był o tyle nieszczęśliwy, że pokrzywiłem nawigację i urwałem śrubę od mocowania kierownicy. W takim stanie nie dało się prowadzić motocykla. Związałem kierownicę wspomagając się wszystkimi posiadanymi przedmiotami i wróciłem pod prąd odcinka do punktu, w którym na szczęście jeszcze przebywali nasi mechanicy. Naprawa zabrała ponad godzinę. Jestem bardzo poobijany i jutro czeka mnie ciężka przeprawa na odcinku specjalnym – powiedział Jacek Czachor.

Dla Kuby Przygońskiego dzisiejszy etap upłynął pod znakiem wyprzedzania. Wschodzący talent Orlen Teamu na skutek wczorajszej awarii silnika spadł dość daleko w klasyfikacji generalnej i dzisiaj startował z końca stawki. Dzięki bardzo szybkiej i pewnej jeździe młody zawodnik wyprzedził cały peleton zawodników i awansował w generalce aż o 21 pozycji.

- Na początku nie mogłem wykorzystać pełnej mocy motocykla, gdyż musiałem trochę dotrzeć silnik. Później przyspieszyłem. Zacząłem przebijać się do początku stawki. Wyprzedziłem ponad 50 zawodników. Trasa była bardzo szybka i w miarę łatwa. Zdarzyło się kilka wydm, natomiast nie było z nimi żadnych problemów. Ponieważ startowałem jako jeden z ostatnich zawodników, nie miałem również problemów z nawigacją, jechałem po śladach. W tym momencie jestem szósty w swojej klasie i zamierzam jeszcze powalczyć o awans na lepszą pozycj – stwierdził Jakub Przygoński.

Marek Dąbrowski, który nadal odczuwa skutki urazu ręki, daje z siebie wszystko i stara się nawiązać walkę z zawodnikami w swojej klasie.

Bardzo duża liczba zawodników wystartowała w mojej kategorii do Mistrzostw Świata. W tym momencie jestem na 13 pozycji w klasie. Musze dawać z siebie wszystko i jednocześnie bardzo uważać na trasie odcinków. Przy takiej konkurencji najmniejszy błąd pozbawi mnie szansy na zdobycie kolejnych punktów do łącznej klasyfikacji MŚ. Z rajdu na rajd jest również coraz lepiej z moją kontuzjowaną ręką, odciążam ją trochę przesuwając się na przód motocykla i opierając rękę o nawigację – powiedział reprezentant Orlen team i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski.

Czachor jest obecnie trzeci w klasie RP 450, Dąbrowski - trzynasty w RP +450, a Przygoński - szósty w RS +450.

Jutrzejszy etap Rajdu Faraonów zostanie rozegrany wokół miejscowości Siwa, gdzie zlokalizowany jest start i meta rajdu. Długość odcinka specjalnego wynosi 387 km.

Klasyfikacja motocyklistów po czterech etapach

1. David Casteu (KTM 690) - 17:11.08 godz.;2. Frans Verhoeven (KTM 690) - strata 1.18 min.;3. Matteo Graziani (KTM 690) - 30.51 min.;4. Emanuel Gyenes (KTM 690) - 42.09 min.;5. Luca Manca (TM 450) - 51.15 min.;6. Oscar Polli (KTM 690) - 54.08 min.;7. Alessandro Zanotti (Aprilia 450) - 56.39 min.;8. Angelo Barbiero (Aprilia 450) - 2:09.29 godz.;9. Marco Sartori (KTM 690) - 2:12.33 godz.;10. Marcel Butuza (KTM 690) - 2:24.21 godz.;14. Jacek Czachor (KTM 450) - 3:23.09 godz.;39. Marek Dąbrowski (KTM 690) - 7:31.01 godz.;59. Jakub Przygoński (KTM 690) - 19:03.55 godz.