Tomasz Porębski: Szczerze powiedziawszy jeszcze w sobotę wieczorem i niedzielę rano nie myśleliśmy, że uda nam się ukończyć ten rajd. Pomimo tych ciężkich warunków nasz Citroen wytrwał i dotarł do mety na bardzo dobrej pozycji, ale konieczność naprawy auta spowodowała czterominutowe spóźnienie na PKC i karę czasową. Cały drugi dzień goniliśmy. Do pierwszego miejsca zabrakło niecałych dziesięciu sekund. Naprawdę jest dobrze, mamy punkty i wszystko rozstrzygnie się na Dolnośląskim! Dziękujemy sponsorom, którymi w rajdzie byli: Bieltor, Modifikator Plus, ABC, Irimo.

Michał Sołowow: Pierwszego dnia, na początku drugiej pętli zepsuł się hamulec ręczny. Ciężko było pokonywać ciasne, pełne piachu nawroty. Do trzeciego miejsca brakowało około 15 sekund. Drugiego dnia zaatakowaliśmy i w klasyfikacji dnia zajmowaliśmy drugą pozycję, przed Bryanem Bouffierem, z szansą na podium w rajdzie. Niestety na OS 9 silnik odmówił posłuszeństwa. Już podczas pierwszego etapu dawał niepokojące oznaki, lekko dymił i brakowało mu nieco mocy, ale myśleliśmy, że dojedziemy do mety. Stało się inaczej. Mimo kłopotów to był bardzo fajny rajd. Szybkie odcinki, ciekawa i kontaktowa walka, a z naszej jazdy możemy być zadowoleni.

Maciek Baran: Szkoda straconej szansy. Mieliśmy nadzieje na trzecie miejsce w „generalce”. Na wicemistrzostwo Polski raczej nie mamy już szans, bo do końca sezonu został tylko jeden rajd.Pomimo pecha, start w Płocku był bardzo potrzebny, bo za kilka dni będziemy się ścigać na szutrach w rajdzie ELPA w Grecji. Liczymy na zwycięstwo...

Marcin Grzebieluch: Rajd Orlen był bardzo wymagającą i morderczą dla samochodów imprezą czego spodziewaliśmy już przed rekonesansem mając w pamięci ubiegłoroczną edycję. Jednak mała odległość od domu i ulubione szutry spowodowały, że mimo wszystko postanowiliśmy stawić się na starcie. Po zapoznaniu wiedzieliśmy już na pewno, że łatwo nie będzie ze względu na bardzo piaszczystą nawierzchnie ale stwierdziliśmy, że martwili będziemy się problemami jak już się pojawią i nastroje nam dopisywały. Rywalizacja z kolegami była sporą niewiadomą ponieważ był to dla nas pierwszy start w tym sezonie i nie mieliśmy wcześniej możliwości konfrontacji. Niestety pierwszego dnia zawodów nie dane nam było powalczyć ponieważ już na pierwszym odcinku specjalnym zdefektował wahacz w naszym aucie co zmusiło nas do skorzystania z systemu Superally. Nasz serwis wykonał świetną robotę i rano znowu mogliśmy wystartować, niestety pech dalej nas prześladował, w połowie pierwszego odcinka najechaliśmy na korzeń który uszkodził oponę a jednocześnie uderzenie było tak mocne iż wprowadziło zamieszanie w układzie wtryskowym i samochód tracił moc. Dotarliśmy jednak do serwisu, chłopaki znowu wykonali super robotę i ruszyliśmy dalej. Ostatnia pętla rajdu obyła się już bez przygód, jednak ze względu na brak szans na rywalizację z kolegami postanowiliśmy cieszyć się jazdą i na dziurach oszczędzać nasz zabytek byle dotrzeć do mety. Ostatnie odcinki specjalne dały nam ogromną przyjemność dlatego mimo wszelkich problemów ciesze się, że wystartowaliśmy w tych zawodach. Bardzo dziękuję organizatorom za fajnie przygotowany rajd a wszystkim bliskim za ogromną pomoc i wsparcie, szczególnie mojej córce Martynce która urodzi się za kilka tygodni a już w brzuchu mamy trzymała za nas kciuki... Do zobaczenia za rok.

Leszek Chłuda: Już podczas zapoznania z trasą wiedzieliśmy, że ten rajd będzie kolejną wspaniałą przygodą z RSMP. Odcinki pierwszego dnia w zdecydowanej większości poprowadzone były pomiędzy zaoranymi polami, co sprawiało jazdę mniej stresującą. Jednak z Marcinem zgodnie stwierdziliśmy, że drugi dzień rajdu bardziej przypadł nam do gustu. Odcinki co prawda w sporej części poprowadzone były przez lasy, ale konfiguracja trasy, a zwłaszcza kilka kilometrów w środkowej partii z najdłuższego odcinka rajdu sprawiało nam dużo radości z jazdy. Rajdy szutrowe, pomimo wszechobecnego kurzu, miejscami dużych nierówności sprawiają dużo więcej przyjemności z podróżowania niż asfaltowe eliminacje. Dziękuję chłopakom z serwisu za kawał dobrej roboty (Łepek, Yasiu, Mały Yasiu i Yarek), oraz wszystkim naszym przyjaciołom za doping, pomoc i wsparcie, a w szczególności bliskiej mi Marcysi

Maciej Oleksowicz: To był dla nas najlepszy rajd w tym sezonie. Jechało nam się znakomicie. Mieliśmy dobrze przygotowany samochód. Staraliśmy się trzymać wysokie tempo i nie popełniać błędów, choć kilka się zdarzyło. Jeszcze nam trochę brakuje do chłopaków z przodu, ale szczerze mówiąc w tym rajdzie trudno było dotrzymać im kroku i nie bardzo wiedziałem w których miejscach traciłem do nich najwięcej. Sądzę, że są jeszcze rezerwy w ustawieniach samochodu, bo po drobnych korektach było lepiej. Myśleliśmy, że Peugeot nie ma już przed nami tajemnic, ale jak widać myliliśmy się. Przy takim wachlarzu możliwości w nastawach, naprawdę trzeba dużo więcej testów i jazdy aby w pełni je wykorzystać.Pierwotnie po pierwszym dniu zajmowaliśmy 6 miejsce, ale po wycofaniu się Michała Sołowowa, który nie wstawił samochodu do Parku Zamkniętego wskoczyliśmy na 5 miejsce i zgarnęliśmy 6 punktów. Drugi dzień zakończył się dla nas identycznym wynikiem i w generalce rajdu wylądowaliśmy dwa miejsca od podium z bonusowym punktem. Łącznie zgarnęliśmy 13 oczek co jest naszym najlepszym dorobkiem w tym roku. Przed ostatnią odsłoną tegorocznych zmagań w RSMP, Rajdem Dolnośląskim mamy na koncie 44 punkty i zajmujemy 6 lokatę. Tuż za nami ze tratą tylko 5 punktów jest Michał Bębenek, z którym zapowiada się pasjonująca walka. Tak się jakoś złożyło, że to właśnie z nim najczęściej toczyliśmy pojedynki w tym sezonie. Będę robił wszytko aby obronić naszą pozycję bo szanse na awans są niewielkie.

Leszek Kuzaj: To był dla nas najlepszy rajd w tym sezonie, chociaż okazał się jednym z najtrudniejszych w tegorocznych rozgrywkach. Była bardzo duża różnica w trakcji na oesach, wiele miejsc było wyczyszczonych, w innych miejscach koleiny i na prostych osiągaliśmy w nich dużo większe szybkości niż można było przypuszczać. Gdzie indziej trudno było podróżować szybko, szczególnie na drugich przejazdach było bardzo grząsko, potwornie dużo piachu. Długie proste faworyzowały auta grupy N, mające dłuższe skrzynie biegów niż S2000. Rozpocząłem rajd lekko spięty, przytrafiło się kilka błędów, nie mogłem złapać koncentracji i feelingu. Potem wygrałem Superoes i stres puścił, uzyskiwałem niezłe czasy i wykonałem plan.Podczas drugiego etapu czyściliśmy drogę, jazda z pierwszą pozycją na drodze nie jest łatwa. Było trochę problemów, kilka razy zakopałem się na nawrotach. Starałem się nie popełnić żadnego błędu i utrzymać tempo, bo w wynikach było ciasno i konkurenci nie pozwalali nam na swobodny oddech. Ale wygrałem wszystko co się dało. Szkoda, że tylko drugi raz w tym sezonie.Bardzo dziękuję całemu mojemu zespołowi za potężną pracę którą wykonaliśmy, przygotowując samochód podczas testów. Craigowi bo jak zwykle perfekcyjnie wykonał swoją robotę. Dziękuje wszystkim sponsorom którzy dopisali, przyjaciołom i kibicom za gorący doping na oesach. To mój pierwszy wygrany Orlen. Cieszę się, że BP Castrol mógł wygrać Rajd Orlen. Teraz myślami jestem na Rajdzie Dolnośląskim, na którym chciałbym się znaleźć w tej samej roli co w Płocku. To na pewno będzie fajny rajd, który o wszystkim zadecyduje. Zapowiada się więc bardzo atrakcyjna walka.

Fot.: Andrzej Ejnik oraz zespoły