Oto co powiedzieli zawodnicy przed Platinum 64. Rajdem Polski:

Marcin TURSKI: Po kilku latach okazyjnych startów udało się wrócić na dłużej. Ci, którzy mi w tym pomagali wiedzą ile pracy i determinacji to kosztowało. Nasza współpraca od 2002 roku ze Statoil zaowocowała powstaniem zespołu. Teraz chciałbym to wszystko „tylko” dobrze wykorzystać. Jesteśmy po pierwszych testach, jednak ze względu na brak regularnych startów nasz potencjał będziemy w stanie ocenić po pierwszym dniu. Naszym celem jest ukończenie wszystkich rajdów i zdobycie możliwie największej ilości punktów w klasyfikacjach indywidualnej i sponsorskiej. W zespole mamy nowego pilota – jestem przekonany, że spokój i zaangażowanie Majki Szpotańskiej może nas tylko wzmocnić!

Grzegorz GRZYB: Bez wątpienia Rajd Polski to najważniejsza i najbardziej prestiżowa impreza rajdowa w naszym kraju dająca niepowtarzalna szansę rywalizacji i konfrontacji z czołówką europejską. Cieszymy się, że będziemy mogli skonfrontować nasze możliwości z tak znanym kierowcą jak Simon Jean – Joseph. Rywale w tym rajdzie będą zresztą bardzo mocni. Poza wspomnianym Simonem musimy uważać na Aarona Burkata, trzeciego obecnie zawodnika w JWRC oraz na Viliusa Rozukasa. Mam nadzieję, że będziemy w stanie podjąć z nimi wyrównaną, a najlepiej zwycięską walkę. Nigdy dotąd nie miałem okazji ścigać się z tymi kierowcami więc nie wiem czego można się po nich spodziewać.Niestety nie miałem okazji startować w Rajdzie Polski przed rokiem i jestem pozbawiony znajomości rozgrywanych wówczas odcinków specjalnych. Zapewne będę mądrzejszy w tej kwestii po rekonesansie i testach jakie zamierzam przeprowadzić w piątek. Jedno wiem na pewno. Taktyka na ten rajd musi być wyważona. To bardzo długi i trudny rajd. Ważnym będzie utrzymanie szybkiego, ale też stałego rytmu jazdy. Mam nadzieję, że uda się wdrożyć tę taktykę w życie. Chcielibyśmy powalczyć w tym rajdzie o zwycięstwo w kategorii samochodów napędzanych na jedną oś i spróbować podjąć walkę z niektórymi zawodnikami dysponującymi samochodami N-kowymi z napędem na cztery koła.

Janek CHMIELEWSKI: Przed nami bardzo trudny rajd, nie tylko dla załogi, ale i dla sprzętu. Po Elmocie poprawiliśmy parę elementów w Clio i liczę, że auto dzielnie zniesie trudy długich oesów. Nie dysponuję niestety amortyzatorami na nawierzchnię szutrową, więc na początku będę starał się skupić na ustawieniu na szuter tych, które mam. Na prawy fotel ponownie zasiada Bartek Herban i jeszcze nie wiemy, jak długo potrwa odpowiednie zgranie się w samochodzie. Ale ufamy, że start w tak ważnej i trudnej imprezie przyniesie nam wiele satysfakcji!

Bartek HERBAN: Po raz drugi będę startował w Rajdzie Polski. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ polubiłem te szybkie, szutrowe trasy na Mazurach. Mam nadzieję, że auto nie będzie sprawiało kłopotów na tych wymagających drogach i obaj po cichu wierzymy, że mimo licznej konkurencji uda się nam bezpiecznie ukończyć zawody na wysokim miejscu w klasie A7. Ale cel nadrzędny to meta w Mikołajkach i gromadzenie ważnych dla nas doświadczeń.

Krzysztof HOŁOWCZYC: Cieszę się, że już coraz bliżej do mojego ulubionego rajdu rozgrywanego na wspaniałych mazurskich trasach, które dają niesamowitą frajdę z jazdy. Tym razem zapowiadało się, że wystartujemy samochodem klasy WRC, mieliśmy już zakontraktowaną Xsarę WRC w świetnej specyfikacji, ale niestety organizatorzy poinformowali nas, że na skutek zaleceń FIA samochody klasy A8, mimo wcześniejszych deklaracji, nie będą klasyfikowane w generalce Rajdu Polski. W tej sytuacji nie ma sensu ściganie się WRC-em o przysłowiową pietruszkę. Dlatego wspólnie ze sponsorami podjęliśmy decyzję o starcie samochodem grupy N. Pojedziemy tym samym samochodem, którym udało nam się wygrać Rajd Agapit. Potraktowaliśmy tamten występ, jako ważny trening przed Polskim. Samochód spisywał się świetnie i jeśli na Polskim będzie podobnie, to jestem przekonany, że będziemy walczyć o czołowe lokaty.Łatwo niebędzie, bo tegoroczna obsada jest rekordowa – 20 załóg zagranicznych, 7 kierowców z listy FIA, 43 samochody w klasie N4. Zapowiada się fantastyczna rywalizacja, jak przystało na rajd kandydujący do kalendarza WRC. Myślę, że głównymi pretendentami do zwycięstwa będą jednak Polacy: Michał Sołowow i Leszek Kuzaj, choć pewnie Szwed Svedlund też będzie bardzo groźny. Sporą niespodziankę może sprawić Bouffier jadący Peugeotem 207 S2000. Te samochody pokazały ostatnio w Turcji ogromny potencjał. Mam nadzieję, że uda mi się skutecznie włączyć do tej rywalizacji. Czuję, że jestem dobrze przygotowany do tego rajdu. Cennym doświadczeniem był start w Agapicie, gdzie koledzy zmusili mnie do bardzo szybkiej jazdy. Dość prędko odnalazłem jednak właściwe tempo jazdy i wiem, że jeśli chcę myśleć o zwycięstwie – muszę zaatakować od pierwszego oesu.Bardzo odpowiada mi prowadzenie się samochodu przygotowanego przez BMA Autosport, belgijską firmę, którą prowadzi mój niegdysiejszy rywal z mistrzostw Europy Bernard Munster. Samochód N12B został zbudowany przez Prodrive w tym roku, a Bernard w ciągu kilku startów oraz licznych testów doprowadził jego ustawienia do perfekcji. Dzięki kapitalnemu zawieszeniu ten samochód daje ogromny komfort prowadzenia. Czuję się w nim jak „ryba w wodzie” i nawet przy bardzo szybkiej jeździe wydaje mi się, że nic się nie dzieje i można by pojechać dużo szybciej. Mam nadzieję, że jak zwykle dostarczymy naszym kibicom wiele emocji, a naszym sponsorom wiele satysfakcji.

Paweł DYTKO: Ogromnie się cieszę, że po raz kolejny startuję w tym rajdzie zwłaszcza, że to mój pięćdziesiąty start w RSMP. Jazda po mazurskich szutrach to wielka przyjemność a możliwość sprawdzenia się i porównania z tak szybkimi konkurentami wyzwala ogrom adrenaliny, nawet kilka dni przed startem. Chyba każdy zawodnik robi wszystko by wypaść w tej imprezie jak najlepiej, bo są to przecież Mistrzostwa Europy. I my przygotowaliśmy się do tego startu solidnie. Zaliczyliśmy dwa szutrowe PZM-oty i trochę pojeździliśmy po luźnej nawierzchni. Załoga i samochód są w pełnej gotowości. Będziemy walczyli o punkty głównie w RSMP, ale i uważnie obserwowali jazdę gości zza granicy. Marzeniem byłoby powtórzenie wyniku z ubiegłego roku, kiedy załapaliśmy się na podium. Polski a wcześniej Kormoran, to mój ulubiony rajd. To tu osiem lat temu ścigaliśmy się o pierwszy tytuł w N-ce Lancerem Evo IV z Robertem Herbą...

Tomasz KUCHAR: Rajd Polski należy do moich ulubionych rajdów, chociaż ostatnie edycje nie były dla nas zbyt szczęśliwe. Wierzę jednak, że karta się odwróci i tym razem będzie inaczej. Na pewno będzie to bardzo ciężki rajd: po pierwsze dlatego, że odcinki specjalne są bardzo długie, jest duża liczba kilometrów pomiędzy strefami oesowymi (co będzie wyjątkowo ciężkie dla opon), a po trzecie prognozy pogody mówią o nadchodzących upałach. Do tego wszystkiego dochodzi niesamowicie mocna konkurencja zarówno zagraniczna jak i krajowa. My, jak zawsze, damy z siebie wszystko, pamiętając oczywiście o tym, że najważniejszą rzeczą jest osiągnięcie mety i zdobycie punktów do Mistrzostw Polski.