- Odcinek z do Turkmenbaszi będę długo pamiętać, było dużo trudnych elementów - mówi kierowca Aleksander Sachanbiński.. Już na samym początku większość samochodów zakopała się na wydmach, bez przeszkód przejechały właściwie tylko ciężarówki. Na stepie ciężko było rozwinąć dużą prędkość. Trasa rozjechana, piaszczysta, poprzecinana w poprzek podeszczowymi rozpadlinami. Część OS biegła krętymi serpentynami przez wyżynne tereny i jechaliśmy bardzo ostrożnie, bez forsowania.

W dniu wczorajszym blisko 700-kilometrowa trasa rajdu wiodła z kazachskiego miasta Janaozen do Turkemenbaszi w Turkmenistanie.

Liczący 514 kilometrów odcinek specjalny prowadził przez północno-wschodni kraniec Płaskowyżu Tupkaragan, nizinne stepy oraz wyżynny obszar przylegający do zanikającego jeziora Kara-Bogaz-Goł. Część OS przecinała brzeg słonego zagłębienia po wyschniętym zbiorniku oraz nadkaspijskie depresje.

Po czwartkowym odcinku duet Sachanbiński-Rabiega zajmuje 25 pozycję w klasyfikacji generalnej.

Polski zespół ma dziś do przejechania trasę siódmego etapu z Turkmenbaszi do Balkanabadu o długości 417 kilometrów, przy czym 345 kilometrów to OS.