Polacy byli jednocześnie ósmą załogą w samochodzie S2000.

Na końcowym wyniku zaważył postój w zaspie 200 metrów przed metą lotną 18 odcinka specjalnego Värmullsåsen. Z pomocą kibiców, w tym również polskich, Michał i Maciek powrócili na drogę po pięciu minutach.

Polecamy w RoadLook.pl

- Ostatnio wyjątkowo przyciągają nas śnieżne bandy. Najpierw w Finlandii, teraz w Szwecji. Na bardzo krętej końcówce OS-u Värmullsåsen wpadliśmy czterema kołami w zaspę i doprawdy nie wiem jak kibice zdołali nas postawić na drodze. Pomagało nam ze 30 osób, w tym także nasi rodacy i chciałbym im wszystkim serdecznie za to podziękować. Bez ich poświęcenia nie byłoby nas na mecie. Dla nas ten rajd był pełen przygód. Próbowaliśmy różnych ustawień samochodu i dawało to różny skutek ze względu na dość szybko zmieniające się warunki na odcinkach. Często po prostu brakowało przyczepności. Teraz chwila przerwy, a w kwietniu wracamy na polskie odcinki specjalne - powiedział na mecie w Karlstad Michał Sołowow, aktualny Wicemistrz Europy.

- Mimo podobnej nawierzchni rajdy Arktyczny i Szwecji to zupełnie różne imprezy. W Finlandii na drogach była gruba warstwa lodu, w Szwecji dość szybko spod śniegu wychodził zmrożony szuter, a potem równie szybko robiła się głęboka koleina - ciężko było jechać. W sumie jesteśmy zadowoleni: na dwóch odcinkach wykręciliśmy czasy w drugiej dziesiątce „generalki”, na pozostałych byliśmy w okolicach 20 miejsca. Przed trzema laty byliśmy na 21 miejscu, w tegorocznej edycji Rajdu Szwecji przypadła nam 22 pozycja. Kończymy zimową część sezonu 2010, a niebawem rozpoczynamy asfaltowo-szutrowe Mistrzostwa Polski. Chcemy przygotować się do nich naprawdę solidnie zwłaszcza, że konkurenci zbroją się na potęgę – dodał Maciek Baran.