Auto Świat Wiadomości Aktualności Rajd Tunezji 2010: Rafał Sonik – pierwszy quadowiec wśród motocyklistów (4. etap)

Rajd Tunezji 2010: Rafał Sonik – pierwszy quadowiec wśród motocyklistów (4. etap)

Autor Lesław Sagan
Lesław Sagan

Rafał Sonik do kolejnego zwycięstwa etapowego – czwartego już z kolei dołączył sukces zbliżenia quadowca do zdecydowanie szybszych motocyklistów. Powody do dumy mają również pozostali Polacy.

Rajd Tunezji 2010: Rafał Sonik – pierwszy quadowiec wśród motocyklistów (4. etap)
Zobacz galerię (16)
Auto Świat
Rajd Tunezji 2010: Rafał Sonik – pierwszy quadowiec wśród motocyklistów (4. etap)

Do dnia dzisiejszego byliśmy świadkami świetnych wyników Rafała Sonika w swojej klasie. W porównaniu do pozostałych zawodników na czterech kołach okazał się bezkonkurencyjny i na każdym etapie potwierdzał swoją wysoką klasę. Dzisiaj przyszedł czas na podjęcie walki z motocyklistami. I jak okazało się na mecie – udanej.

Tuż przed Rafałem na 6. pozycji dojechał Marek Dąbrowski, na 4. Jacek Czachor – wygrywając w klasie PR +450, oraz najszybszy z polskich motocyklistów Kuba Przygoński na 3. pozycji. Mimo wielu przeciwnościom warunków atmosferycznych i problemów technicznych Rafał dojechał na metę z nr. 1 i ... przebitym tylnim kołem.

Oto etapowe refleksje Rafała Sonika:

„Dzisiaj miałem kilka fajnych momentów i kilka dość przerażających. Ponieważ prędkości są tutaj duże, czasem grubo ponad 130 km/h, tak więc czasu na reakcje jest bardzo mało. Wobec tego właściwie instynktownie się reaguje. Przed jednym z takich rowów zdążyłem tylko rzucić quada bokiem i „odprostować” dodając gazu, żeby jak najwyżej unieść przednie koła.

W drugiej części etapu parę razy miałem kłopoty z odnalezieniem drogi. Gdzieś tak około 100 kilometrów przed meta dojechał do mnie Jean-Louis Schlesser (buggy). Widać było, że i on świetny kierowca i jego pilot (Konstantin Zhiltsov) jest świetnym pilotem i doskonale nawiguje wśród takich niewysokich wydm i potem trochę wyższych. Miałem więc wielką frajdę podłączyć się do Schlessera.

Tak jechałem kilkanaście kilometrów za nim, aż zrobiły się proste, szutrowe drogi wtedy już oczywiście odjechał, bo ja jechałem 115 do 130 km/h, a on swoim buggy mogą na takich drogach jechać dużo, dużo szybciej. Dzisiaj na odcinku miałem kilka takich fajnych pojedynków z motocyklistami. Najpierw na pierwszych kilkudziesięciu kilometrach ścigałem się z motocyklistą, a nad nami leciał helikopter.

Później kilka razy na odcinku i wreszcie przed samą metą ścigałem się kilkanaście kilometrów z nr 15. (Marcel Butuza)- on w prawo, ja w lewo, potem przeplataliśmy się kilkakrotnie. Generalnie na tym etapie bardzo duże prędkości, bardzo dużo kamieni. Około 40 kilometrów przed metą złapałem gumę – tylne koło. Czułem, że quad się źle prowadzi, że uderza bardziej. Ale paradoksalnie, jeżeli się tylko da to na kapciu z tyłu trzeba jechać jak najszybciej.

Jeżeli się jedzie szybko to siła odśrodkowa jest tak duża, że kołki opony, które są ciężkie – zaokrąglają. Powodują, że opona nie jest taka płaska. Jak się zwalnia to ma ona tendencje żeby oklapnąć. Oczywiście można jechać szybko, pod warunkiem, że steruje się tylko tym drugim, napompowanym kołem. Ja miałem lewego kapcia, więc w prawych zakrętach był kłopot. Etap znakomity. Przede wszystkim cieszę się z tego, że przyjechałem pierwszy wśród quadów.

I wygląda na to, że przyjechałem 10 wśród motocyklistów (w chwili rozmowy nie było jeszcze wyników oficjalnych) w klasyfikacji generalnej. Jeżeli to się potwierdzi to byłby to wynik naprawdę niesamowity. Dla mnie 10 miejsce na Mistrzostwach Świata w klasie łącznej z motocyklistami to powód do ogromnej satysfakcji. Myślę, że rzadko się zdarza, aby quady mogły jechać z motocyklistami na tak wysokiej pozycji.”

Jutro 6 maja etap 5 stanowiący kolejną pętlę. Zawodnicy wystartują z Ksar Ghilane i do Ksar Ghilane powrócą po pokonaniu 180 km odcinka specjalnego i 22 km dojazdówki. Trasa piątego, przedostatniego już etapu to taka „piaskowa karuzela”. Ci zawodnicy, którzy lubią piaszczyste tereny będą naprawdę zadowoleni. Będzie to etap krótki, ale wcale nie oznacza to, że będzie łatwy. Dla niezdarnych i nieuważnych może obfitować w niespodzianki: czasami będzie bardzo miękki piasek, wydmy mogą być podzielone i zdradliwy fech-fech.

Autor Lesław Sagan
Lesław Sagan
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków