Moment rozpoczęcia rajdu i spektakularny prolog wykonany przez zawodników były okazją do wielkiej fiesty dla mieszkańców Gojani. Tłumy wiwatujące na cześć zawodników były wszędzie, a na trybunach zasiadło ponad 50 tys. widzów.
„Ogromna fiesta, wielkie wydarzenie. Ludzie wstają z miejsc, pozdrawiają, krzyczą. Wielkie tablice świetlne jak na meczach piłkarskich, zawieszone na dźwigach. Gigantyczna flaga Brazylii powiewająca nad nami. Trochę przeszkadza to jechać, dlatego, że prawie nie było widać trasy. Ze wszystkich stron flesze i wielkie, świecące jupitery. Trudno trafić w kolejny zakręt i we właściwy tor jazdy. Utrudniało to sportową walkę, ale powodowało, że mieliśmy zupełnie inne fantastyczne wrażenia.”, tak na gorąco i z emocjami opowiadał o prologu Rafał Sonik.
Super prime, dla quadów rozpoczął się około godziny 20.00. Tuż po nich na arenę wjechały motocykle. Powołując się na zdanie, że „nigdy nikt nie wygra wyścigu na pierwszym zakręcie, ale dużo może na nim stracić" Rafał Sonik rozegrał ten prolog taktycznie. „Takie było założenie żeby jechać bardzo bezpiecznie, nie narażać się na jakiekolwiek ryzyko. Żeby mieć kilku szybkich quadowców przed sobą, kilku za sobą. Tak, żeby mieć już trochę śladów przed sobą, bo na pierwszym etapie będzie bardzo trudna nawigacja. Widziałem już roadbooka, to jest labirynt, który mamy przed nami. Nawigacja wśród ścieżek, dróżek, mostków, przejazdów. Quad się sprawuje dobrze, troszkę za miękkie zawieszenie z przodu, ale będę się starał go poprawić, utwardzić, żeby mi się nie kładł w skrętach.”
W prologu najszybszym quadowcem był Robert Naji Nahas z czasem 1 min. 31.20 sek. Z tym wynikiem zapewnił sobie zaszczyt pierwszeństwa na starcie pierwszego etapu z Gojani do Caldas Novas (GO). Lider klasyfikacji Pucharu Świata FIM Rafał Sonik znalazł się na 4 miejscu.