Drugi z naszych reprezentantów, Tomasz Nowak zwyciężył w finale C dywizji 1A i ostatecznie zajął dziewiąte miejsce.

Łukasz Zoll po udanych występach w CEZ oraz dziewiątej rundzie MERC na "domowym" torze w Słomczynie zdecydował się wystartować w finale Mistrzostw Europy w Buxtehude. Warto wspomnieć, że na liście zgłoszeń klasy RX-Cup znalazło się dziesięciu zawodników.

Zawodnik Automobilklubu Rzemieślnik zajął tu trzecie miejsce w pierwszej sesji kwalifikacyjnej, ustępując jedynie zwycięzcy Słomczyńskiej rundy- Perowi Niklasowi Loov oraz Ole Habjergowi, który powrócił do startów po wypadku w Szwecji.

W dniu finałowych wyścigów popsuła się pogoda. Cały dzień padał deszcz a szutrowe łączniki toru namokły czego efektem było gęste błoto. Sam asfalt był także śliski.

Z trakiej sytuacji cieszył się Łukasz Zoll, ponieważ wyrównały się szanse wszystkich zawodników. Polak dwukrotnie zwyciężył w biegach kwalifikacyjnych czego efektem było pole position w finale A.

– W finale zostałem na starcie - powiedział Łukasz Zoll. Pole position okazało się bardzo śliskie, brudne. Na pierwszym zakręcie doszło do kontaktu z Viktorem Muzikem. Przez co złapałem „kapcia” i z rozwaloną felgą jechałem końcową część wyścigu. Później nawiązałem kilkakrotnie walkę z Ole Habjergem co dało ostatecznie trzecie miejsce. Ogólnie start w Buxtehude zaliczam do udanych. Teraz chwila odpoczynku i chce postawić kropkę nad „i” w finałowej rundzie Mistrzostw Polski w Toruniu.

Drugim reprezentantem Polski był Tomasz Nowak, który rywalizował z trzydziestką zawodników w dywizji 1A. Kierowca Skody Fabii notował kolejno piętnaste, czternaste i dwunaste miejsce w wyścigach kwalifikacyjnych co dało ostatecznie ostatnie pole startowe w finale C.

– Ściganie się po rozmokłym torze rallycrossowym jest naprawdę trudne, głównie z powodu słabej widoczności - powiedział Tomasz Nowak. Wycieraczki nie dają rady oczyszczać szyby na bieżąco. Stojąc na starcie do finału C na ostatnim polu startowym nie miałem więc zbyt dużych szans na lepszą pozycję. Gdy mrugnęły światła startowe moi konkurenci chyba jednak przesadzili z gazem jak na tak śliską nawierzchnię - ja ruszyłem nieco spokojniej i dzięki temu w pierwszym zakręcie zameldowałem się na pierwszej pozycji. Prowadzenie udało mi się utrzymać przez całe sześć okrążeń i w ten sposób awansowałem do finału B gdzie byłem trzeci.

Rallycrossowe Mistrzostwa Europy 2008 przeszły do historii. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem został Łukasz Zoll, który w RX-CUP zajął siódme miejsce.