Załoga BMW z poważnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. Motocykliści dojechali do pierwszego punku kontrolnego i zostali sklasyfikowani według uzyskanych czasów, po czym skierowano ich do mety po utwardzonej nawierzchni.

Jacek Czachor, motocyklista ORLEN Team był dziesiąty meldując się na CP1 niespełna 15 minut po najszybszym motocykliście na tym krótkim odcinku – Marcu Comie.

Zostaliśmy zatrzymani na pierwszym punkcie kontrolnym na 132 kilometrze. Tam dowiedzieliśmy się, że był wypadek Novitskiego z Teamu BMW. Byliśmy pewni, że ten odcinek zostanie odwołany. Czekaliśmy tylko na wszystkich motocyklistów byśmy wrócili do biwaku w jednej grupie. Część odcinka, którą przejechaliśmy była bardzo trudna. Od razu wjechaliśmy na malutkie, urwane wydmy, po których trzeba było skakać. Później na długą kamienistą prostą, która wydawała się łatwa, było jednak wręcz przeciwnie. To właśnie tam miał wypadek Novitski. Musiał jechać bardzo szybko i najprawdopodobniej podbiło go na jednej z dziur, wpadł w drugą i dachował przy bardzo dużej prędkości. Ja jechałem tam około 130 km/h na godzinę więc on, samochodem musiał jechać co najmniej 160 km/h. Później mieliśmy około 30 km off-roadu. Jestem zadowolony z mojej jazdy – powiedział Jacek Czachor.

Ostatni etap został podzielony na dwie pętle. Pierwsza ma 75, druga 81 kilometrów. Między nimi będzie pół godziny przerwy na dokonanie niezbędnych czynności serwisowych.