W tym ostatnim prym wiodły hybrydy i samochody z napędem elektrycznym, które według Amerykanów w najbliższych latach zdominują rynek w USA. Większość firm ma już w swojej ofercie modele hybrydowe (na miejscu można było przejechać się kilkoma z nich po specjalnie przygotowanym torze), choć trzeba przyznać, że to jeszcze dość kosztowna alternatywa dla tradycyjnych rozwiązań. Ale gusta się zmieniają, zwłaszcza kiedy liczy się oszczędność. Jeszcze kilka lat temu auta segmentu B nie miały w Stanach racji bytu, a dziś coraz częściej producenci wprowadzają je do sprzedaży.
{player}1263793679353.flv{/player}
Ekonomiczne kompakty także zdobywają popularność, godząc w amerykańskie zamiłowanie do wielkich terenówek i krążowników szos. Z rozmów prowadzonych z przedstawicielami koncernów samochodowych wynika, że najgorsze branża ma już raczej za sobą. W tym roku prognozowana jest stabilizacja lub niewielki wzrost sprzedaży na rodzimym rynku, a to dobra wiadomość dla wszystkich obecnych tu marek, w tym europejskich. W końcu to kłopoty GM, Chryslera i Forda (jako jedyny uniknął bankructwa) odbijały się czkawką ich pozaamerykańskim filiom.Jak to jednak z prognozami bywa – mogą się spełnić lub nie. Ostateczny wpływ na rynek i tak będą mieli podejmujący decyzje o kupnie klienci. Przyjrzyjmy się zatem najciekawszym debiutom tegorocznego salonu w Detroit.
Ekspozycja Chryslera
Strategiczny sojusz z Fiatem miał dla Chryslera także wymiar estetyczny w postaci najładniejszych hostess stojących obok modeli amerykańskiego koncernu, a także kilku aut z portfolio włoskiej firmy. Chrysler skoncentrował się w tym roku na prezentacji odświeżonych wersji swoich flagowych modeli. Do oferty limuzyny 300C dołączyły topowe odmiany S o sportowym charakterze: pierwsza z silnikiem 3.5 V6 o mocy 250 KM, druga – 5.7 V8 Hemi, osiągająca 340 KM.
Nowościami w Jeepie były pakiety wyposażeniowe dla modeli Liberty Renegade i Wrangler. Po raz pierwszy osobną ekspozycję miała także marka aut użytkowych Ram, wydzielona z części dotychczasowej gamy modelowej Dodge’a.
Niespodzianką była prezentacja Lancii Delty z atrapą i oznaczeniami Chryslera. Ostateczna decyzja o wprowadzeniu tego modelu na rynek amerykański jeszcze co prawda nie zapadła, ale auto ma potwierdzać potencjał konstrukcyjny grupy.
Podobnie zresztą jak Fiat 500 w wersji elektrycznej, wykorzystujący podzespoły układu napędowego zaprojektowane przez inżynierów Chryslera. To autko ma oferować imponujący zasięg 240 km, przyspieszenie do „setki” w 10 s i maksymalną prędkość 145 km/h. Czas pełnego ładowania akumulatorów zajmie do 10 godzin. ze zwykłego gniazdka elektrycznego (w przypadku korzystania z wyższego napięcia czas ładowania można skrócić o połowę). Warto tu dodać, że tradycyjna odmiana „500-tki” już pod koniec tego roku trafi do oferty na rynku amerykańskim, a jej produkcja odbywać się będzie w fabryce w Meksyku.
{player}1263475883172.flv{/player}
Toyota FT-CH
Koncept zaprojektowany w centrum stylistycznym Toyoty w Nicei we Francji ma być odpowiedzią koncernu na Hondę CR-Z. Mniejszy od Priusa FT-CH będzie mógł wykorzystać jego hybrydowy napęd, choć firma nie wyklucza także wersji czysto elektrycznej oraz zasilanej ogniwami paliwowymi. Pod uwagę brane są również rozwiązania hybrydowego, kompaktowego Lexusa LF-CH. Ostateczne decyzje zapadną w momencie wprowadzenia auta do produkcji seryjnej, choć żadnych dat koncern na razie nie podał.
Ewentualny debiut rynkowy modelu byłby jednak zgodny ze strategią Toyoty, zakładającą sprzedawanie (począwszy od tego roku) ponad miliona aut z napędem hybrydowym rocznie (w planach jest aż 8 takich modeli). FT-CH wyróżnia się oryginalną stylistyką nadwozia, która zgodnie z zamierzeniami projektantów powinna przypaść do gustu tzw. generacji 8-bitowej, tj. młodym ludziom, którzy gdy dorastali, bawili się m.in. elektronicznymi konsolami do gier. Auto ma długość 3886 mm i szerokość 1752 mm.
Honda CR-Z
Pierwsza hybryda o sportowym charakterze, przynajmniej z wyglądu. Honda pokazała w końcu auto w wersji produkcyjnej, które trafi do sprzedaży w Europie w połowie tego roku. Bez wątpienia model okrzyknięty następcą słynnego CRX-a jest najbardziej dynamicznie narysowanym autem z napędem spalinowo-elektrycznym na rynku. Pod jego maską znajdziemy system IMA (Integrated Motor Assist), znany z Insighta, choć tu współpracujący z mocniejszą, 102-konną jednostką benzynową o pojemności 1,5 l. Wraz z 20-konnym silnikiem elektrycznym moc całego układu wzrasta do 122 KM.
CR-Z ma przyspieszać do 100 km/h w ok. 9 s i spalać ok. 5 l/100 km (emisja CO2: 117 g/km). Co ciekawe, kierowca może wybrać jeden z trzech trybów jazdy, odpowiedni do warunków drogowych lub stylu prowadzenia.
Mini Beachcomber
Mini Moke wraca w nowym wcieleniu. Legendarny już model z lat 60. ub. wieku doczekał się „reinkarnacji”. Co prawda, w prezentowanej formie nie wejdzie do produkcji seryjnej, ale już jesienią odbędzie się debiut crossovera Crossman, w którym znajdziemy część pomysłów właśnie z Beachcombera. Będą to m.in. nowy system napędu na 4 koła All4, zawieszenie i detale wykończenia wnętrza. Koncept w stylu buggy zwraca uwagę rekreacyjnym charakterem i brakiem drzwi. Auto wyposażono w opony typu run flat, dzięki czemu na tylnej klapie zamiast koła zapasowego znalazł się pojemny schowek na drobiazgi oraz akcesoria plażowe.
Brak dachu i drzwi nie ogranicza możliwości wykorzystania pojazdu, bowiem w razie deszczu pasażerów może chronić rozwijany materiałowy dach. Centralna konsola Center Rail pozwala pasażerom podłączać różnorodny sprzęt elektroniczny, w tym: odtwarzacze MP3 i telefon komórkowy, laptop czy też lodówkę turystyczną. Wygospodarowano w niej też dodatkowe schowki na drobiazgi. Wersja seryjna produkowana będzie w zakładach Magna Steyr w Austrii. Nie wiadomo jeszcze, jakie trafią do niej silniki. Prognozowana cena bazowego modelu nie powinna przekroczyć 100 tys. zł.
GMC Granite
Kolejny kompaktowy model przeznaczony dla młodych klientów. Koncept Granite to miejski crossover o modularnym wnętrzu, które łatwo dopasować do aktualnych potrzeb. Brak środkowych słupków i otwieranie tylnych drzwi „pod wiatr” ułatwia zajmowanie miejsc w środku. Źródłem napędu jest benzynowy, turbodoładowany silnik 1.4 o mocy 138 KM, który również trafił do studyjnego Chevroleta RS.
Najprawdopodobniej w przyszłym roku GMC przedstawi produkcyjną wersję tego modelu.
{player}1263793686269.flv{/player}
VW New Compact Coupé
To nic innego, jak zapowiedź nowej Jetty, która w odmianie 4-drzwiowej powinna zostać przedstawiona w przyszłym roku. Wiele wskazuje również na to, że i prezentowane coupé dołączy do gamy VW. Koncept pokazany w Detroit wygląda apetycznie, a za jego projekt odpowiada sam Walter de Silva, główny stylista Grupy Volkswagena.
Auto ma zgrabną sylwetkę. Pod jego maskę trafił nowy silnik benzynowy 1.4 TSI o mocy 147 KM, który dodatkowo wspierany jest przez 25-konną jednostkę elektryczną. Układ ten współpracuje z 7-biegową, preselekcyjną skrzynią DSG i, co ciekawe, może działać w pełnym trybie elektrycznym. New Compact Coupé może rozpędzać się do „setki” w niewiele ponad 8 s, osiąga prędkość maksymalną 227 km/h, przy średnim zużyciu paliwa na poziomie 6 l/100 km i emisji CO2 wynoszącej 98 g/km.
Volkswagen zapewnia, że w ciągu 3 lat silnik 1.4 TSI trafi także do innych modeli marki. Do tego czasu nowa Jetta skorzysta z gamy jednostek najnowszej generacji Golfa.
Mercedes E kabriolet
Rodzina klasy E już w komplecie. Do sedana, coupé oraz kombi dołączyła właśnie odmiana cabrio z materiałowym dachem, którego składanie zajmuje tylko 20 s (można to robić także podczas jazdy z prędkością do 40 km/h). Auto wyposażone będzie m.in. w: system Aircap, czyli deflektor wiatru nad przednią szybą, minimalizujący zawirowania powietrza w kabinie, oraz znany już Airscarf – układ nawiewu ciepłego powietrza w zagłówkach, ogrzewający szyję kierowcy i pasażera podczas jazdy z otwartym dachem. W ofercie silnikowej znajdzie się 7 jednostek napędowych (3 diesle i 4 benzynowe) o mocach od 170 do 388 KM. Klasa E cabrio zastąpi w ofercie Mercedesa model CLK. Start sprzedaży przewidziano na wiosnę tego roku.
Cadillac XTS
Koncept XTS Platinum stanowi zapowiedź nowej sztandarowej limuzyny marki, która w 2012 roku powinna zastąpić oferowane obecnie modele DTS i STS. Auto odzwierciedla najlepsze cechy Cadillaca i ma być wzorcem komfortu, jakości i nowoczesności w segmencie premium. Wymiary XTS-a to: długość 5170 mm, szerokość 1900 mm i wysokość 1500 mm. Zaprojektowany na platformie wykorzystywanej obecnie przez Buicka LaCrosse’a model wyposażono w hybrydowy napęd z silnikiem benzynowym 3.6 V6 i jednostką elektryczną, o łącznej mocy 350 KM i momencie 400 Nm. Silnik elektryczny zasilany jest bateriami litowo-jonowymi, które można ładować bezpośrednio z gniazdka.